TO JUŻ BYŁO GRANE...

Redakcja, ESPN

2011-12-24

27 miesięcy temu cała Ameryka wierzyła, że niepokonany wówczas Chris Arreola (34-2, 29 KO) będzie tym pięściarzem, który zdetronizuje braci Kliczko. Starszy z nich - Witalij (43-2, 40 KO), wybił mu jednak te marzenia z głowy, obijając go przez pół godziny, aż w końcu sędzia przerwał pojedynek w przerwie przed jedenastą rundą. Po drodze "Koszmar" został jeszcze wypunktowany przez naszego Tomka Adamka i dopiero wtedy zdał sobie sprawę, iż ci wszyscy ludzie, jacy na okrągło powtarzali mu o potrzebie zbicia zbędnych kilogramów, tak naprawdę nie życzyli mu źle.

Arreola wziął się więc ostro za siebie, mocno odchudził i zanotował sześć kolejnych zwycięstw, w tym cztery przed czasem. Co prawda nie pokonał nikogo znaczącego, jednak każdy z jego rywali był solidnym przeciwnikiem i Chris stopniowo zaczął znów wspinać się w górę w rankingach. Efekt tego jest taki, że w najnowszym zestawieniu federacji WBC Arreola powrócił na pierwsze miejsce, co oznacza iż jest blisko dostania kolejnej szansy powalczenia o tytuł mistrza świata. Był nawet przymierzany do młodszego z braci - Władimira, lecz teraz bliżej mu do rewanżu z Witalijem.

W kuluarach mówi się też sporo o potencjalnym rewanżu Arreoli z naszym "Góralem". Miałoby do niego dojść w lecie, a ewentualne drugie zwycięstwo Tomka przybliżyłoby go do swojej drugiej szansy, czego mu akurat życzymy. Może niekoniecznie z Witalijem, ale już z Aleksandrem Powietkinem... Dlaczego nie? Wesołych Świąt!