WARD DA REWANŻ KESSLEROWI?

Keith Idec, boxingscene

2011-12-20

Kibice już ostrzą sobie zęby na potyczkę mistrza świata federacji IBF kategorii super średniej - Luciana Bute (30-0, 24 KO), ze świeżo upieczonym triumfatorem turnieju "Super Six", Andre Wardem (25-0, 13 KO). Amerykanin jednak na chwilę obecną wolałby po raz drugi skrzyżować rękawice z Mikkelem Kesslerem (44-2, 33 KO), którego wypunktował w pierwszej rundzie turnieju dwa lata temu. Póki co Duńczyk musi odzyskać najpierw tytuł mistrza świata, ale okazja nadarzy się już w połowie kwietnia, gdy zaatakuje posiadacza pasa WBO - Roberta Stieglitza (40-2, 23 KO). Jeśli wszystko by się powiodło, Ward i Kessler mogliby stanąć po raz drugi oko w oko pod koniec lata.

- Z całym szacunkiem dla Bute, ale on dotąd walczył z bokserami klasy B a nawet C. Jego obóz wraz z nim po prostu siedzieli i czekali, a my przez ostatnie dwa i pół roku spotykaliśmy się z absolutną czołówką. Dlatego właśnie nie uważam bym musiał teraz skrzyżować rękawice właśnie z Lucianem - przyznał mistrz świata organizacji WBC i WBA.

- Teraz muszę trochę odpocząć, a później usiądę ze swoją drużyną i porozmawiamy na temat przyszłości. Jestem otwarty na rewanż z Mikkelem Kesslerem, a nawet chciałbym go, od kiedy on podważa moje wcześniejsze zwycięstwo - powiedział Ward, nawiązując do zderzenia głowami i kontuzji Duńczyka, jaka potem przeszkadzała mu w kontynuowania pojedynku, aż w końcu zmusiła sędziego do przerwania rywalizacji w połowie jedenastej rundy i zebrania kart punktowych.

W całej sprawie głos zabrał również pokonany przez Warda w minioną sobotę Carl Froch, który dwie jedyne porażki w karierze poniósł właśnie z rąk tych dwóch bokserów. Zdaniem Anglika, tym razem walka mogłaby wyglądać inaczej, a wynik mógłby pójść w drugą stronę.

- Kessler chyba trochę zlekceważył wtedy Warda i na pewno nie był to jego najlepszy występ. Dlatego uważam, iż w rewanżu Mikkel może wygrać. Obaj są świetnymi, ale zupełnie różnymi pięściarzami, a jak wiemy "styl robi walkę". Kessler to prawdziwy twardziel, doświadczony i bardzo silny zawodnik, natomiast Ward jest "śliski" i niewygodny, dobrze się rusza i ma świetną obronę - scharakteryzował swoich byłych rywali Froch.