KLICZKO: NIE CIERPIĘ NA CHOROBĘ PARKINSONA

Redakcja, mk.ru

2011-12-14

Mistrz świata WBC wagi ciężkiej, Witalij Kliczko (43-2, 40 KO) w rozmowie z "Moskowskim Komsomolcem" opowiedział m.in. o stanie zdrowia swojego brata Władimira i jego planach na przyszłość. Skomentował również doniesienia prasowe, które dotyczyły jego kłopotów ze zdrowiem, a ściślej pewnej niepokojącej diagnozy lekarskiej.

- Witalij, co tak naprawdę stało się z Twoim bratem? Po operacji nie ma żadnych komplikacji?
Witalij Kliczko: Faktem jest, że Wołodia miał kamienie w nerkach i natychmiast musiał poddać się ich usunięciu przy pomocy metody artroskopowej. Stoczenie w takich okolicznościach walki z Mormeckiem byłoby niebezpieczne. To nie są bynajmniej żarty. Jeśli chodzi o powikłania, to jak powiedział lekarz, zdarzają się w 50 procentach przypadków. Nie martwię się, bo wiem, że mój brat ma się już dobrze. Ale, by stanąć do walki z Francuzem, musi być we właściwej formie, na co potrzeba czasu. Poza tym pamiętajmy, że Jean-Marc Mormeck jest bardzo trudnym przeciwnikiem. Dowodem na to jest choćby fakt, że był w stanie przewrócić Haye`a! Wołodii, nawiasem mówiąc, nie udało się tego osiągnąć, a Mormeck posadził Anglika na ...dupie.

- Od niedawna tematy szpitalne dotyczą również Ciebie. Podobno postawiono Ci niepokojącą diagnozę. Ostatnio w mediach pojawiły się pogłoski, że wykryto u Ciebie pierwsze stadium choroby Parkinsona. Pewien lekarz doradził Ci nawet, byś natychmiast zakończył karierę. Jak skomentujesz takie informacje?
WK: Wiesz, biorąc pod uwagę to, co dzieje się teraz w ukraińskiej polityce, nie zdziwią mnie już żadne rewelacje. Nie wiem jaki cel miał ten lekarz, który z ekranu telewizyjnego dał mi diagnozę wykrywającą wczesne stadium choroby Parkinsona. Zrobił to chyba wyłącznie w oparciu o fakt, że nie znokautowałem szybko Tomasza Adamka dwa miesiące temu ... Równie dobrze ten sam lekarz mógłby zdiagnozować u mnie np. początek ciąży. Cenię wyłącznie opinie lekarzy, którzy są związani ze sportem, a nie dyletantów. Mogę zapewnić, że bracia Kliczkowie posiadają wszystkie niezbędne licencje i badania lekarskie. Jesteśmy sprawni jak kosmonauci. Więc gdy usłyszałem o tym Parkinsonie w telewizji, mogłem się tylko uśmiechnąć.

- Czyli kariera Witalija Kliczki jeszcze się nie kończy?
WK: Nie, ale oczywiście, że kiedyś zakończę karierę. Ogłoszę to publicznie, ale na razie z tym się nie spieszę...