McCLINE POLUJE NA ADAMKA I GOŁOTĘ

Redakcja, boxingscene

2011-12-09

- Wróciłem do boksu, ponieważ stan wagi ciężkiej jest opłakany. Dlatego właśnie na podobne kroki decydują się inni doświadczeni zawodnicy - tłumaczy Jameel McCline (40-10-3, 24 KO), który w minioną sobotę po dwóch i pół roku stanął po raz pierwszy między linami i w czwartej rundzie znokautował Dennisa McKinneya.

- Hasim Rahman jest notowany przez WBA na pierwszym miejscu, Cedric Boswell, którego przecież pokonałem, właśnie walczył z Aleksandrem Powietkinem o tytuł mistrza świata, znokautowany przeze mnie już w pierwszej rundzie Michael Grant dał dobry pojedynek Tomkowi Adamkowi, a niedawno znokautował Fransa Bothę. Spójrzcie na takich facetów jak Tyson Fury, Johnathon Banks, Aleksander Ustinow, Bermane Stiverne czy Seth Mitchell... z całym szacunkiem dla nich, lecz porównajcie ich z bokserami moich czasów jak na przykład Lennox Lewis, Tua, Byrd, Ibeabuchi, Gołota, Mercer lub Briggs. To po prostu nie ta sama liga i postaram się to udowodnić. Chcę walczyć co miesiąc bądź co dwa miesiące. Gdybym mógł stworzyć swoją listę życzeń jeśli chodzi o potencjalnych rywali, na pierwszym miejscu znalazłby się Powietkin, ponieważ ma pas mistrza, ale potyczka z Adamkiem w hali Prudential Center też byłaby świetna. Słyszałem również, że do boksu wraca Andrzej Gołota. Nasza walka w Polsce również byłaby sporym wydarzeniem. Chętnie zmierzyłbym się także z podopiecznym Dona Kinga, Bermane Stivernem - powiedział dwumetrowy McCline.