KOSTECKI: RYWALOWI 'WIAŁO' W GŁOWIE

Tomasz Nieboga, Onet.pl

2011-12-04

Dawid Kostecki (38-1, 25 KO) przez nokaut w czwartej rundzie wygrał z Byronem Mitchellem (29-9-1, 22 KO) w walce wieczoru gali Wojak Boxing Night, która odbyła się w hotelu Hilton w Warszawie. Po walce popularny "Cygan" przyznał, że mimo kontuzji czuje "moc" w swojej prawej ręce.

Już przed walką Kostecki zapowiadał, że powali rywala. Miało to odbyć się na początku pojedynku, skończyło się na czwartej rundzie. - Przede wszystkim musiałem być skupiony na obronie, trener mnie bardzo na to uczulał. Gdybym ponowił uderzenie, mógłbym już wcześniej go załatwić, ale to doświadczony zawodnik, wygrał dużo walk przed czasem i przyjmował to wszystko na luźno. Nie chciałem takiej sytuacji, gdy to ja prowadzę walkę, a jeden cios niweczy cały wysiłek i przegrywam - powiedział tuż po walce "Cygan".

38. wygrana polskiego boksera nie podlegała jednak dyskusji. Po potężnym sierpie w czwartej rundzie rywal wylądował na deskach i już się z nich nie podniósł.

- W czwartej rundzie chciałem zacząć hakami - lewy, prawy, lewy - najważniejsze, że udało się trafić. Chyba jest jakaś moc w tej prawej ręce, bo oglądałem poprzednie walki Mitchella, kiedy przegrywał przed czasem. Kładł się po ciosach i wstawał (po uderzeniu "Cygana" długo nie mógł podnieść się z desek - przyp. red.). Widziałem, że po każdym ciosie jaki mu zadałem "wiało" mu w głowie. Ale to był wojownik, nie przyjechał tutaj, żeby dostać mocniejszą bombę, wywrócić się i skasować pensję. To doświadczony zawodnik, dlatego po tych ciosach utrzymywał się na nogach, w końcu jednak udało mi się ponowić atak i dobrze go trafić - dodał Kostecki.

Pięściarz z Rzeszowa miał jednak spore problemy z barkiem. Na dwa tygodnie przed walką rozważał nawet wycofanie się z niej. - Wykończyłem go prawą i poczułem ten ból. Parę razy trzepnąłem go mocniej i to bolało. W środę idę na operację tego barku. Później wracam do treningów. Dwa tygodnie temu rozważałem nawet wycofanie się z tego powodu z walki, ale adrenalina zrobiła swoje. Czy w 2012 roku będę boksował o mistrzostwo świata? O to trzeba zapytać wyższych władz. Ja mogę powiedzieć, że kogo mi będą dawać, z tym będę boksował, wychodził na ring i wygrywał.