RZADKOSZ: WYJŚĆ I POKAZAĆ SIĘ Z JAK NAJLEPSZEJ STRONY

Czarek Kolasa, Informacja własna

2011-12-04

Od 9 do 11 grudnia w Krakowie odbywać się będzie turniej o "Złotą Rękawice". Ubiegłorocznego tytułu w wadze do 75 kg bronić będzie Mateusz Rzadkosz. W rozmowie z BOKSER.ORG, młody pięściarz z Gliczarowa Górnego opowiada o swoim najbliższym występie oraz treningach w Warszawie. 

Cezary Kolasa: Mateusz, jak Twoja forma przed grudniowym turniejem?
Mateusz Rzadkosz: Na dzień dzisiejszy forma jest bardzo dobra, kończymy sparingi. Został już tydzień, więc powoli odpuszczamy. 

CK: Gdzie się przygotowujesz i z kim odbywasz sparingi?
MR: Cały czas pracowaliśmy w Warszawie, pod okiem trenerów: Gmitruka i Soroko. Sparowałem z kolegami z grupy, lecz niewolno było zapomnieć, że startuje wciąż jako amator. Dlatego skorzystaliśmy z gościnności warszawskiego klubu Fenix, gdzie sparowałem z bardzo dobrym amatorem - Wojciechem Sobierajskim oraz z kilkoma innymi zawodnikami. 

CK: Będziesz bronił Złotej Rękawicy, którą zdobyłeś w ubiegłym roku w wadze do 75 kg. Czy w związku z tym nie doskwiera Ci trema?
MR: Trema zawsze jest przed występem. Faktycznie będę bronił tego trofeum, ale wiem jak ciężko pracowałem. Wiem również, jak wspaniały mam narożnik. Te niektóre elementy mają dać mi siłę i wolę walk, aby wyjść i pokazać się z jak najlepszej strony. 

CK: Nie dawno podpisałeś kontrakt z Andrzejem Gmitrukiem. Jak doszło do tego, że zasiliłeś grono pięściarzy O'chikara Gmitruk Team? 
MR: Początkowo myślałem nad wyjazdem do USA. Szybko jednak zszedłem z tego toku myślenia, ponieważ zrozumiałem pewne sprawy, które mi jako 18-latkowi wydawały się banalne. Wtedy to zadzwonił Mateusz Masternak i powiedział, że przed swoim starciem z Davisem chciałby zoorganizować obóz w Zakopanem. Korzystając z okazji i pozwolenia Mateusza trenowaliśmy razem. Na ostatni tydzień przygotowań, do Mateusza przyjechał trener Andrzej Gmitruk - trochę z nim tarczowałem, porozmawiałem i zostałem zaproszony do Warszawy - na zgrupowanie, gdzie trener Gmitruk powiedział, iż jest zainteresowany dalsza współpracą.

CK: Przejście do grupy wiązało się z tym, że musiałeś zamieszkać w Warszawie. Nie przeszkadzało Ci to? 
MR: Przyszedł moment wyboru: albo zostać w Krakowie i normalnie trenować w klubie albo zaryzykować i podpisać kontrakt z zawodową grupą. Boks wypełnia całe moje życie - wszystko ułożyłem pod pięściarstwo, więc jeśli mam się odpowiednio rozwijać i podnosić swoją wartość sportową, to muszę być profesjonalnie przygotowany przez fachowców. Jednym z takich ludzi jest właśnie Andrzej Gmitruk. Dopiero po dwóch miesiącach przyszedł kryzys. Zabrakło mamy, taty, braci - zabrakło domu, którym jest Gliczarów Górny. Z pomocą przede wszystkim Boga, udało mi się wszystko opanować. Dodatkowo w Warszawie mamy wspaniałą grupę. Zawodnicy z teamu są super, oprócz Andrzeja Gmitruka nad moimi przygotowaniami czuwa również trener Soroko. 

CK: Jesteś młodym, perspektywicznym bokserem. Na swoim koncie masz już parę sukcesów. Niektórzy kibice widzą w Tobie następce samego Tomasza Adamka. Jak się do tego odniesiesz?
MR: Bardzo często słyszę porównanie do Tomka. On zawsze pozostanie moim idolem. Nie było wywiadu, filmiku na YouTube, którego bym nie oglądał kilkakrotnie. Zawsze stałem przed ekranem i oglądając Go próbowałem naśladować jego technikę. To był ogromny błąd, gdyż nigdy nie będę Tomaszem Adamkiem - Ja jestem Rzadkoszem. Możemy mieć kilka wspólnych cech, ale nigdy nie będę taki jak On. Jedyna cechą, którą mamy wspólnie to jest  góralskie pochodzenie. 

CK: Myślisz już powoli o przejściu na zawodostwo?
MR: Bardzo często, ale na tym etapie to tylko zwykłe rozmyślanie. Tak naprawdę to, kiedy zadebiutuję zależy od trenerów oraz kolegów z grupy. Jeśli rówieśnicy z grupy stwierdzą, iż sparingi ze mną są naprawdę mocne, a szkoleniowcy dadzą do zrozumienia, że dojrzałem do tego aby stanąć w ringu bez koszulki i kasku, wtedy nadejdzie ten czas, ta chwila. 

CK: Załóżmy, że udanie zakończysz starty w tym roku. Co wtedy? Masz już jakieś plany na następne - dwanaście miesięcy? 
MR: Najpierw muszę stanąć w ringu i udanie obronić Złotą Rękawice. Później na pewno muszę pojechać do Gliczarowa i w rodzinnej atmosferze spędzić Święta. Pomodlić się o zdrowie i podziękować za mijający rok. 

CK: Dziękuje serdecznie za wywiad. Powodzenia! 
MR: Również dziękuje. Pozdrawiam wszystkich kibiców!