RODRIGUEZ POKONAŁ PAWŁA WOLAKA

Redakcja, Informacja własna

2011-12-04

Blisko pięć miesięcy po pierwszej, fantastycznej walce, dziś Delvin Rodriguez (26-5-3, 14 KO) uporał się jednogłośną decyzją sędziów z naszym wojowniczym Pawłem Wolakiem (29-2-1, 19 KO).

Już na wstępie Rodriguez poczęstował naszego "Wściekłefgo Byka" prawym krzyżowym, lecz to Polak zdominował pierwszą rundę, spychając w swoim stylu rywala do głębokiej defensywy. Drugie starcie było już nieco bardziej wyrównane, a pięściarz z Dominikany zaakcentował je w samej końcówce mocnym prawym podbródkowym. I właśnie ta akcja - prawy podbródkowy, okazała się receptą Delvina na ataki Pawła w trzeciej odsłonie, gdy bodaj trzy razy rękawica doszła od dołu do głowy Wolaka. Ten nic sobie z tego nie robił i ciągle szedł do przodu.

Czwarta runda to niestety popis Rodrigueza. Boksował wszechstronnie, bił w różnych pozycjach, a popisem w jego wykonaniu była akcja prawy podbródkowy - prawy sierp. Bezradny Paweł w ostatnich sekundach w końcu opanował kryzys i zaczął robić swoje, ale mocno już krwawił z ust i nosa. Po przerwie Polak złapał jakby drugi oddech, więcej używał lewej ręki i runda się wyrównała. Na półmetku to jednak jego rywal prowadził.

W szóstej odsłonie Pawłowi udało się skrócić dystans, a w walce z bliska radził sobie już znacznie lepiej. Co prawda ciosy Rodrigueza robiły większe wrażenie, ale nasz rodak zadawał ich w tym okresie więcej. Po przerwie Delvin zmienił taktykę, uciekał od Wolaka jak najdalej nogami i starał się kontrować z defensywy. Wychodziło mu to nieźle i kilka razy skarcił Pawła, ale widać było, że przeżywa lekki kryzys. Minuta odpoczynku starczyła mu jednak na dojście do siebie i znów ładnie oszukiwał Polaka bijąc z obrony na zmianę lewą i prawą ręką. Paweł cały czas szedł do przodu, niestety Rodriguez bił celniej.

W połowie dziewiątego starcia Wolak przycelował ładnie prawym sierpowym. Rodriguez ustał ten cios, a po kilkudziesięciu sekundach odpowiedział prawym podbródkowym, który okazał się kluczem do jego wygranej. W ostatniej rundzie Delvin szalenie ostro finiszował. Zasypał Pawła serią kilkunastu bomb bitych z całego ciała, głowa Polaka tylko odskakiwała, ale dzielny i twardy Wolak udowodnił, że przydomek "Wściekły Byk" do niego pasuje. Co prawda przegrał z kretesem te ostatnie trzy minuty, to jednak będąc półprzytomnym i zakrwawionym cały czas starał się odpowiadać.

Po ostatnim gongu sędziowie zgodnie i dość wysoko opowiedzieli się za bokserem z Dominikany, typując jego zwycięstwo 98:92, 98:91 i przesadnie 100:90.