ZBRODNIA I KARA

Dokładnie 26 lipca 2008 roku w 11. rundzie mokry od potu Antonio Margarito (38-7, 27 KO) uniósł swoje ręce w geście zwycięstwa nad zakrwawionym i rozbitym Miguelem Angelem Cotto (36-2, 29 KO). Obydwaj wojownicy stworzyli wówczas na ringu w MGM Grand w Las Vegas niesamowite i porywające widowisko. Już za kilka godzin zmierzą się ponownie w rewanżu na który czekają i który obejrzą miliony na całym świecie.

Pierwsza wojna.

Tamtej pamiętnej nocy 33-letni Meksykanin z pewnością nie był faworytem w spotkaniu z niepokonanym w 32. pojedynkach i młodszym o dwa lata Portorykańczykiem. Jednakże w bokserskim światku mało który z liczących się zawodników ośmielił się stawić mu czoła. Antonio na próżno domagał się walki z Oscarem De La Hoyą, czy Floydem Mayweatherem Juniorem. Obydwie gwiazdy doskonale wiedziały, jak groźny jest to przeciwnik, którego nie bez powodu przecież nazywano 'Tornadem z Tijuany'. Na ryzyko skusił się odważny Cotto i jak się później okazało, zapłacił za to straszliwą cenę.

Na początku nic nie zwiastowało nadchodzącej klęski ówczesnego mistrza świata federacji WBA w wadze półśredniej. Przez pierwsze 5. rund Miguel dawał Antonio prawdziwą lekcję boksu, ale o dziwo im więcej ciosów lądowało na twarzy Meksykanina, tym zażarciej i agresywniej parł on do przodu. W końcu przełamał rywala i co chwilę trafiał go potwornymi bombami, które szybko zaczęły zamieniać twarz Cotto w krwawą maskę. Koniec nastąpił w 11. odsłonie tej brutalnej wojny, kiedy to Portorykańczyk skapitulował przyklęknąwszy po raz drugi tej nocy na kolano. Cały Meksyk oszalał z radości. Umarł król niech żyje król!

Bokserski kryminalista?

Pogromcy Miguela wróżono świetlaną przyszłość i długie królowanie. Szybko jednak okazało się, że skrywa on pewien mroczny sekret, który wychodząc na światło dzienne wprawił cały sportowy świat w szok i oburzenie. Kilka miesięcy po swojej wielkiej wiktorii Antonio zmierzył się w ringu ze skazywanym na porażkę Shanem Mosleyem (46-7-1, 39 KO). To właśnie trener Amerykanina, dociekliwy Naazim Richardson odkrył niedozwoloną substancję przypominającą cement na bandażach Margarito. Ówczesny szkoleniowiec Meksykanina Javier Capetillo szybko zmienił je na normalne, ale powyższa afera zakończyła się dożywotnim odsunięciem od sportu Capetillo, który całą winę wziął wówczas na siebie. Smród jednak pozostał zwłaszcza, że niedoceniany 'Sugar' zdemolował Antonio w przeciągu 9. jednostronnych rund. Wielu zaczęło powątpiewać w talent 'Tornada z Tijuany' i zarzucać mu długotrwałe stosowanie niedozwolonej substancji. Tak oto w ciągu jednej nocy świecąca jasnym blaskiem meksykańska gwiazda z wielkim hukiem spadła na samo dno.

Całą sytuację wykorzystał też Cotto, który nigdy nie uwierzył w zapewnienia Margarito, który utrzymuje do dzisiaj, że nic o nielegalnej substancji nie wiedział. Portorykańczyk prawie w każdym z wywiadów podkreśla iż to właśnie z tą nielegalną pomocą Meksykanin zdołał go wówczas rozbić. Oto jak określa swojego pogromcę w jednym z odcinków telewizji HBO 24/7.

- Igranie z czyimś zdrowiem to przestępstwo. To była próba zabójstwa, świadomie utwardził swoje ręce cementem, użył tego jako broni przeciwko mnie. Powinien być traktowany jak kryminalista - oświadcza stanowczo Cotto i dodaje. - W sporcie możemy używać tylko swoich umiejętności i kondycji. Ja przyjąłem tamtą porażkę jak mężczyzna. Przez trzy lata nie domagałem się, aby ją anulować. To nie w moim stylu. On musi żyć z tym co wtedy zrobił w 2008 roku.

Oczywiście Margarito, który do teraz traktowany jest przez bokserski świat jak czarna owca, nie pozostaje mu dłużny. W tym samym odcinku nazywa swojego wielkiego rywala 'płaczkiem', zapewniając przy okazji, że rozbije go ponownie.

Trudne powroty.

Po sławnym lipcowym pojedynku obydwaj bohaterowie zmierzyli się z tym samym przeciwnikiem i w obydwu przypadkach Manny Pacquiao (54-3-2, 38 KO), bo o nim mowa, sprawił im straszliwe lanie po którym wielu zaczęło wątpić czy dzisiejsi bohaterowie będą kiedykolwiek tymi samymi pięściarzami co wcześniej.

Margarito dostał tak dotkliwe bicie, że o mały włos nie stracił oka i tylko ambicji i twardości charakteru zawdzięcza to, iż dotrwał do ostatniego gongu. W przypadku Cotto do 4. rundy wszystko wyglądało jeszcze jako tako, ale po 'demolce', jaką zaaplikował mu czempion 8 kategorii wagowych właśnie w tej odsłonie, w kolejnych stał się już tylko workiem do bicia, aż w końcu litościwy sędzia przerwał pojedynek w 12. rundzie.

Po tej drugiej i równie bolesnej porażce w karierze, 31-letni Portorykańczyk powrócił jednak na szczyt zwyciężając w czerwcu 2010 roku mieszkańca Brooklynu - Yuri Foremana (28-2, 8 KO). Następnie na początku tego roku zastopował mocno bijącego, ale ograniczonego boksersko ringowego zawadiakę Ricardo Mayorgę (29-8-1, 23 KO).

Margarito pozostał zdecydowanie mniej aktywny. Na pewno w większości było to spowodowane rocznym zawieszeniem kontrowersyjnego 33-latka. Po odzyskaniu licencji w Meksyku, Antonio zmierzył się na dystansie 10. rund z wymagającym Roberto Garcią (30-3, 21 KO) (wygrana na punkty), następnie dostał srogie baty od 'Pac Mana' i od 12 miesięcy lizał rany.

Wielka presja i wątpliwości.

Co ciekawe, dzisiejszy pojedynek uważany przez wielu za najważniejszy w tym roku, o mały włos nie spaliłby na panewce. Wszystko za sprawą New York State Athletic Commision i wielkim zamieszaniu odnośnie kontuzji oka Meksykanina, kiedy to na 10 dni przed walką nie było wiadomo, czy w ogóle do niej dojdzie. Na szczęście Margarito dostał od niej w końcu błogosławieństwo i tak oto ujrzymy dzisiaj dwóch zawziętych wrogów, którzy spróbują udowodnić sobie coś nawzajem.

Na pewno Miguel zadaje sobie pytanie, czy podoła tym razem. Przecież w 2008 roku trafiał Antonio swoimi najlepszymi ciosami, a ten niewzruszony wciąż zaciekle atakował. Być może miał utwardzane pięści, ale szczękę miał przecież nie osłoniętą niczym. Czy teraz po trzech latach, kiedy 31-letni 'Junito' bez wątpienia stracił nieco ze swojej siły, ruchliwości, a na bokserskim liczniku przybyło mu kilometrów, będzie w stanie wspiąć się na wyżyny swoich możliwości?

Pod wielką presją jest także jego oponent. Musi przecież udowodnić, że zarówno w przeszłości jak i teraz był i jest 'czysty', a tamta wygrana nie była dziełem niedozwolonej substancji. Żeby nieco podreperować swój wizerunek musi więc zwyciężyć w sposób nie podlegający dyskusji. Pamiętajmy jednak o tym, jak zmasakrował go filipiński kongresman oraz o ciągłym zamieszaniu jakie panuje wokół jego osoby. Czy to wszystko pozwoliło mu się odpowiednio skupić i przygotować do kolejnego pojedynku życia?

Krew, pot i łzy.

Oczywiście zdecydowana większość 18-tysięcznej widowni, która przybędzie dzisiaj do Madison Square Garden oraz miliony przed telewizorami, będzie trzymała kciuki za portorykańskiego pięściarza. Prawdopodobnie to w nim można upatrywać zwycięzcy, ponieważ jest szybszy i lepszy technicznie. Wydaje się, że jego świetny prawy będzie lądował zdecydowanie częściej na głowie Margarito niż potężny lewy sierp-lewy hak meksykańskiego bombardiera. Na pewno jednak Miguel wyciągnął wnioski z pierwszej potyczki i razem ze swoim nowym trenerem, Kubańczykiem Pedro Luisem Diazem odpowiednio przygotował się na tę morderczą kombinację.

Ciężko jest przewidzieć triumfatora tego wielkiego rewanżu, porównywanego już przez niektórych do sławnej 'Thrilla in Manila' w wykonaniu Alego i Fraziera. Czy dzisiejszej nocy czekać nas będą kolejne krwawe, brutalne i niesamowite rundy? Możemy być tego pewni!

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: bart2234
Data: 03-12-2011 21:37:49 
Wygrałem na Włodarczyku 300zł ! zaryzukje 100zl na wygrana Margaritto kurs 2,60
 Autor komentarza: Tim
Data: 03-12-2011 21:47:48 
Czy na Polsacie Sport będą pokazywali też walkę Wolaka i Cotto? Bo w programie TV o 2 kończy się niby program.
 Autor komentarza: sierug
Data: 03-12-2011 21:49:07 
bart to już lepiej Margarito przed czasem - wyższy kurs, bo na punkty raczej ciężko.
 Autor komentarza: sierug
Data: 03-12-2011 21:49:55 
Chyba na polsacie sport extra gala z NY ale znajdziemy jakieś dobre linki.
 Autor komentarza: liscthc
Data: 03-12-2011 21:50:34 
Tim
Raczej tylko Polsat Sport Extra.
 Autor komentarza: Paula
Data: 03-12-2011 21:51:26 
Na pewno na polsacie sport extra. Na polsacie sport od 3-00 jest mecz siatkarzy z Rosją
Kolejna noc zarwana a jutro do szkoły :D
 Autor komentarza: Tim
Data: 03-12-2011 21:53:21 
Dzięki, net i komp trochę muli i przycina, ale trzeba będzie jakoś wytrzymać.
 Autor komentarza: Piotrowski
Data: 03-12-2011 21:55:54 
KTO MA LINK DO BOSWELL-POVIETKIN ???
 Autor komentarza: rumburak
Data: 03-12-2011 21:56:40 
ja tam postawilem na Cotto Wolaka Powietkina Heleniusa i pilke i na razie wszystko mi wchodzi i jest ok! zobaczymy jak to sie skonczy hehe:)
 Autor komentarza: Paula
Data: 03-12-2011 21:57:16 
Powietkin przed czasem go skończy
Helenius też sobie poradzi
Cotto przez nokałt
Wolak na punkty
 Autor komentarza: liscthc
Data: 03-12-2011 21:59:01 
Piotrowski
Tu jest kilka linków
http://onlinestream.pl/strona.html
 Autor komentarza: Paula
Data: 03-12-2011 21:59:54 
Piotrowski
http://sportltv.com/film.html
 Autor komentarza: Piotrowski
Data: 03-12-2011 22:00:19 
ok dziex, oby dzialalo:)) pozdrawiam!
 Autor komentarza: Dankho831
Data: 03-12-2011 22:03:19 
Wiecie może na jakiej stronie mógłbym znaleźć walkę Wolaka z Foremanem w dobrej jakości?
 Autor komentarza: rumburak
Data: 03-12-2011 22:10:55 
Saszka nie ma szans z Kliczkami po tym co widze
 Autor komentarza: dzzem
Data: 03-12-2011 22:11:16 
Hej czy może ktoś podać adresy stron z linkami do walk bokserskich online? Dzieki
 Autor komentarza: robak1
Data: 03-12-2011 22:12:48 
http://www.drhtv.com.pl/drhtv4.html
 Autor komentarza: robak1
Data: 03-12-2011 22:13:18 
http://www.vipbox.tv/
http://www.meczyki.pl/
 Autor komentarza: Piotrowski
Data: 03-12-2011 22:13:20 
http://onlinestream.pl/strona.html
 Autor komentarza: Leppus28
Data: 03-12-2011 22:15:10 
Wygląda na to, że Kliczkowie będą mistrzami do 50-tki.
 Autor komentarza: Paula
Data: 03-12-2011 22:16:24 
soccer-live.com.pl
Tam są linki
 Autor komentarza: R031
Data: 03-12-2011 22:17:04 
SIemano dopierdo wbilem na streama od 6 rundy ogladam przyubl;izy mi ktos obraz walki kto prowadzi ktore rundy dlka kogo ??
 Autor komentarza: Leppus28
Data: 03-12-2011 22:22:39 
Najkrócej ujmując nudy.
 Autor komentarza: MrAdam
Data: 03-12-2011 22:23:00 
Boswell to jakaś kaleka z cyckami
 Autor komentarza: Sierak2012
Data: 03-12-2011 22:24:03 
Myślę że Haye by Powietkina obił dość gładko
 Autor komentarza: Mats
Data: 03-12-2011 22:24:09 
W moim odczuciu wolny na początku pojedynku Povietkin przegrał 3 pierwsze rundy. Więcej ciosów zadał Boswell i to on je wygrał. Pierwsza runda rozpoznawcza, dużo lewych. Druga runda tak samo. Trzecia to powolne rozgrzewanie się Povietkina, ale znowu Boswell więcej razy zaatakował w mojej opinii. 4 i 5 runda to pokaz Povietkina, choć nie bardzo przekonujący. Z tej walki można wywnioskować, że Povietkin sobie nie poradzi z wysokim i silnie bijącym Władymirem.
 Autor komentarza: dzzem
Data: 03-12-2011 22:24:12 
Dzięki za linki chłopaki:)
 Autor komentarza: Sierak2012
Data: 03-12-2011 22:28:04 
No i koniec
 Autor komentarza: Dada
Data: 04-12-2011 00:06:54 
SKANDAL W WALCE CHISORA VS. PISSSDUNIA FIŃSKA....PRZECIEŻ WYGRAŁ ANGOL JAK TA LALA ...NIE MA INNEGO WYNIKU !!!!!!!!!
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.