FONFARA O SPARINGACH Z GREENEM I ZWYCIĘSTWIE 'DIABLO'

Piotr Jagiełło, Informacja własna

2011-12-01

Boksujący na co dzień w kategorii półciężkiej Andrzej Fonfara (19-2, 10 KO) był jednym z głównych sparingpartnerów Danny’ego Greena (31-5, 27 KO) przed walką z Krzysztofem Włodarczykiem (46-2-1, 33 KO). "Andrew" w rozmowie z BOKSER.ORG przybliża kulisy sparingów z australijską gwiazdą pięściarstwa, dzieli się swoimi przemyśleniami na temat zwycięstwa "Diablo" i nie tylko. Wczoraj polski mistrz świata WBC w dywizji junior ciężkiej udanie zakończył wypad do Perth i w 11. rundzie zakończył karierę "Zielonej Maszyny".

Wczoraj Krzysztof Włodarczyk pokonał przed czasem w 11. rundzie Danny’ego Greena. Spodziewałeś się zwycięstwa "Diablo"?

Andrzej Fonfara: Wiedziałem, że czym dłużej będzie trwała ta walka, to Green z rundy na rundę będzie tracił na szybkości i sile. Tym samym będzie łatwiejszy do trafienia. Tak się właśnie stało. Krzysiek czekał na dogodną okazję, aby ulokować czysto mocne ciosy. Można przegrywać większość rund, a w jednej chwili przeważyć szalę zwycięstwa na swoją stroną i wygrać przez nokaut. To właśnie dla mnie w boksie jest najpiękniejsze i najbardziej emocjonujące. W ten sposób Krzysiek pokazał, że jest prawdziwym mistrzem.

Opowiedz nam o sparingach z Greenem. Dawałeś sobie radę z byłym mistrzem świata?
AF: Z Dannym przeboksowałem około 60 rund i każdy ze sparingów brałem na serio. Oczywiście dawałem radę, ale jak wiadomo nie każda runda wychodziła mi tak, jakbym chciał. Często musiałem naśladować styl Krzyśka, więc skupiałem się na obronie i zadawaniu pojedynczych mocnych ciosów. Kiedy biłem seriami i spychałem go do defensywy, wtedy gubił się i miałem okazję parę razy mocno go trafić. Inaczej wyglądały sparingi, gdy skupiałem się nad obroną – wówczas Green wykorzystywał ten fakt i boksował swoim stylem. (reszta w rozwinięciu)

W walce Greena z Włodarczykiem kluczowa okazała się kondycja. Zauważyłeś na obozie treningowym problemy z kondycją Australijczyka?
AF: Na treningach nie rzucało się to w oczy. Miałem wrażenie, że naprawdę jest dobrze przygotowany kondycyjnie. W trakcie sparingów dało się zauważyć, że z rundy na rundę traci na szybkości i sile. Nasze sparingi nie trwały dłużej niż 8-10 rund. Wynikało to chyba z tego, że facet ma już 38 lat i chciał zachować więcej sił na walkę. Na jego niekorzyść "Diablo" był przygotowany perfekcyjnie pod względem kondycyjnym.

Jeszcze dwa dni przed walką można było zauważyć siniaka pod prawym okiem Greena. To była twoja sprawka?
AF: Tak. Podbiłem mu oko na ostatnim sparingu, po zadaniu mocnego prawego prostego.

Green opowiadał, że na jednej z sesji sparingowych mocno cię poobijał. W końcu mamy okazję to zweryfikować – faktycznie tak było?
AF: Był to mój drugi sparing z nim, który trwał 8 rund. Nie mogę powiedzieć, że Danny mocno mnie poobijał. Był to raczej wyrównany sparing i obaj przyjęliśmy parę dobrych ciosów. Słowa Danny’ego to kolejny chwyt promocyjny. Tak samo, jak historie o mojej działalności szpiegowskiej na rzecz Włodarczyka (śmiech).

Obserwatorzy twierdzą od dawna, że Danny nie nadaję się do kategorii junior ciężkiej, ponieważ jest fizycznie za słaby. Jakie były twoje odczucia na ringu?
AF: Moim zdaniem, Danny powinien boksować w wadze półciężkiej. Tam na pewno miałby lepsze warunki fizyczne. Myślę, że wiek zrobił swoje i Green nie miał ochoty męczyć się i zrzucać wagę. Mimo to, jest silnym facetem i prawdziwym wojownikiem, który nie boi się wyzwań. Dlatego boksował w kategorii cruiserweight.

Rozmawiał: Piotr Jagiełło