ŁAPIN: KRZYSIEK POLOWAŁ NA JEDEN CIOS

Tomasz Kalemba, Onet.pl

2011-11-30

- Krzysiek nam się przyznał, że po drugiej rundzie polował już tylko na ten jeden kończący cios i był pewny, że złapie Greena. Wyszło zatem na jego, ale za to niezwykle efektownie - powiedział Fiodor Łapin, trener Krzysztofa Włodarczyka (46-2-1, 32 KO) i grupy 12round KnockOut Promotions, w rozmowie z Onet Sport po wygranej walce w obronie mistrzowskiego pasa z Dannym Greenem (31-5, 27 KO).

- Panie trenerze, to była straszliwie nerwowa walka.
Fiodor Łapin:
Nie da się ukryć. Wiedzieliśmy na co było Krzyśka stać, ale tym razem przeciągnął to wszystko trochę. Dobrze jednak, że tak się skończyło. Dokładnie tak, jak Krzysiek kończy - w ostatnich rundach. Spodziewaliśmy się, że taki może być właśnie scenariusz tej walki. Sam nam się przyznał, że po drugiej rundzie polował już tylko na ten jeden kończący cios i był pewny, że złapie Greena. Wyszło zatem na jego, ale za to niezwykle efektownie.

- Krzysiek nie wykonywał chyba założeń taktycznych?
FŁ:
Rzeczywiście. Te środkowe rundy nie wyglądały tak, jak miały wyglądać. Nie ma co ukrywać. Nie wszystko szło tak, jak zakładaliśmy. Czasami jednak zawodnik czuje w ringu przewagę. Czuje, że złapie rywala, dlatego odpuszcza walkę, bo jest pewien, że jednym ciosem go trafi. Nie wychodziło to w środkowych rundach, ale wyszło pod koniec.

- Po dziesiątej rundzie padło kilka nieparlamentarnych słów pod adresem Krzyśka Włodarczyka. Najwyraźniej poskutkowało.
FŁ:
Mam nadzieję, że nie wszystko było słychać. Uważałem, że w tym momencie to trzeba zrobić i jak widać pomogło, bo Krzysiek włączył wyższy bieg. Ewidentnie to pomogło. Potrzebował, by go zrugać, ale już się boję, bo nie pamiętam co mu mówiłem w tym narożniku. Taka jest jednak rola trenera. Nie zawsze można spokojnie z mężczyznami rozmawiać w ringu.

- A kiedy uwierzył pan w to, że Krzysiek może tę walkę wygrać?
FŁ:
W dziesiątej rundzie miał już ogromną przewagę nad Greenem. To była pochodna dwóch wcześniejszych rund. Rywal walczył ze złamanym nosem. W jedenastej, kiedy złamał mu jeszcze szczękę i rywal był całkowicie rozbity, wiedziałem, że to już będzie koniec. Krzysiek kolejnemu zawodnikowi zakończył karierę.

Rozmawiał - Tomasz Kalemba, Onet Sport