CHWILA PRAWDY

Kamil Wolnicki, przegladsportowy.pl

2011-11-30

Walka Krzysztofa Włodarczyka (45-2-1, 32 KO) z Danny'm Greenem (31-4, 27 KO) jeszcze się nie rozpoczęła, a już zrobiło się ciekawie. Jej organizatorzy ogłosili, że rezygnują z podawania wyników po czwartej i ósmej rundzie, choć w walkach o pas WBC takie reguły są stosowane. Oprócz tego postanowili sami wyznaczyć lekarza zawodów, czyli człowieka, który może przerwać pojedynek. A że organizatorem walk Greena jest, mówiąc w skrócie... Green, zrobiło się naprawdę „interesująco".

Na razie nie ma jednak co szukać drugiego dna i doszukiwać się kombinacji tam, gdzie ich wcale być nie musi. Mam nadzieję, że nikt w Polsce nie będzie po walce o tym pamiętał, a wszyscy będziemy cieszyli się z udanej obrony pasa mistrza świata. Włodarczyk ma wszelkie dane ku temu, żeby za dwa dni wracać do Polski z szerokim uśmiechem. Bukmacherzy długo za absolutnego faworyta uznawali Australijczyka, ale moim zdaniem „Diablo" z Greenem wygra. Oczywiście, biorę pod uwagę tylko umiejętności i możliwości bokserskie, bo klucza do głowy Krzyśka nie mam, a jak zachowa się w ringu nasz czempion, nigdy nie wiadomo.

Podobno Włodarczyk jest zrelaksowany i skupiony. Podobno wszystkie problemy za nim. Podobno, podobno... Jeśli rzeczywiście tak jest, pokaż nam wszystkim, Krzysiu! Po ostatnich burzliwych miesiącach w życiu „Diablo" uzyskał idealną okazję, żeby udowodnić, iż zasługuje na pas mistrza świata najbardziej prestiżowej federacji bokserskiej. W przeciwnym narożniku stanie gość, który jak mało kto pasuje Polakowi stylem. Do tego Green jest mniejszy, to właściwie bokser niższej kategorii. Jego sukcesy z Paulem Briggsem czy Royem Jonesem juniorem nie mogą być źródłem żadnych sensownych wniosków. Jeśli Włodarczyk pragnie wygrywać z pięściarzami ze światowej czołówki swojej kategorii, to z kim, jeśli nie z Greenem? Dla Krzysztofa Włodarczyka nadeszła chwila prawdy.