LEBIEDIEW vs TONEY - REDAKTORZY PRZEWIDUJĄ

Redakcja, Informacja własna

2011-11-03

Już jutro w Moskwie dojdzie do długo wyczekiwanego pojedynku Denisa Lebiediewa (22-1, 17 KO) z Jamesem Toneyem (73-6-3, 44 KO). Stawką tej walki będzie pas WBA Interim w kategorii junior ciężkiej. Redaktorzy BOKSER.ORG podzielili się z Wami swoimi przewidywaniami na tę walkę. Zapraszamy do dyskusji w komentarzach, jaki według Was będzie scenariusz piątkowego wieczoru w moskiewskim Ice Palace?

- Nie wierzę w odrodzenie Jamesa Toneya i jego wielkiej kariery, choć wierzę w jego genialną defensywę. Spodziewam się więc walki podobnej do tej Lebiediewa z Royem Jonesem, choć zakończonej na punkty, bowiem obrona "Lights Out" jest szczelniejsza, a i głowa wydaje się twardsza. Na końcu minimalne zwycięstwo Rosjanina na punkty po dobrym początku i dzięki lepszej końcówce. Toney zabierze młodszemu rywalowi kilka rund w środku i może sprawić, że momentami będzie wyglądał nieporadnie, lecz na końcu to ręka Denisa pójdzie w górę – przewiduje redaktor naczelny, Łukasz Furman

- Wypalony Roy Jones pokazał, że Lebiediew jest mocno przereklamowany i nie leżą mu "śliscy" pięściarze. Jeśli Toney potrafi zbliżyć się do formy, jaką prezentował jeszcze kilka lat temu, może po zaciętej walce wygrać na punkty, a nawet pokusić się o TKO na stosunkowo prostym rosyjskim zawodniku. Jeżeli jednak "Lights Out" robi jedynie dobrą minę do złej gry, to będzie to walka do jednej bramki. Toney zawsze potrafił przyjąć, więc ciężko będzie go znokautować, ale skoro Samuel Peter potrafił go ograć, może to zrobić również Lebiediew. Ceremonia ważenia przyniesie odpowiedź na wiele pytań – uważa Leszek Dudek.

Pozostałe typy w rozwinięciu

- Faworytem jest oczywiście Rosjanin, ale wbrew pozorom Toney nie stoi na straconej pozycji. Po pierwsze Amerykanin jest odporny na ciosy, i bardzo niewygodny, tym samym szanse Lebiediewa na zwycięstwo przez nokaut maleją. A przecież już walka z cieniem Roya Jonesa Jr. pokazała, że w przypadku rozstrzygnięcia punktowego może być różnie - do momentu nokautu w 10 rundzie, sędziowie punktowali jedynie niejednogłośne prowadzenie Rosjanina, a jeden z nich widział nawet przewagę RJJ. Po drugie Toney nie jest emerytem, który poleciał do Moskwy jako trofeum w rekordzie młodego wilka. Co prawda już od kilku lat nie walczył z równie groźnym przeciwnikiem, ale sądząc po jego niskiej wadze, naprawdę dobrze przygotował się do tego pojedynku, a Lebiediew z tak dobrym pięściarzem jeszcze nie walczył. Toney odmiennie niż jego dawny pogromca RJJ, jeśli poważnie trenował, będzie bardzo groźny. Światła Rosjaninowi raczej nie zgasi, ale tanio skóry nie sprzeda. Jednak, żeby pokonać lwa w jego jaskini na punkty, musiałby go wyraźnie zdeklasować. Nie potrafię przewidzieć, czy to mu się uda. Wobec tego, możliwe są dwa wyjścia - Toney wyśle Lebiediewa do szkoły lub Rosjanin wygra niejednogłośną decyzją sędziów – twierdzi Tomasz Ratajczak.

- Tak naprawdę wynik pojedynku będzie zależał tylko i wyłącznie od dyspozycji Toneya, bo chyba nikt nie wątpi w to, że Lebiediew do pojedynku jest przygotowany wzorowo. Forma Amerykanina to wielka niewiadoma. Jak zrzucanie wielu kilogramów odbije się na kondycji? Czy w wieku 43 lat "Lights Out" posiada jeszcze odpowiednią szybkość, refleks? Na odpowiedź musimy poczekać do piątku, jednak moim zdaniem zbijanie wagi odbije się znacznie na tym co Toney pokaże w ringu, szczególnie w drugiej fazie pojedynku. Wątpię w wygraną Rosjanina przed czasem, ale najbardziej prawdopodobna wydaje mi się opcja jednogłośnej wygranej na punkty – typuje Adam Jarecki.

- Walka zapowiada się ciekawie, w piątek czeka nas jedno z bardziej interesujących show w kategorii junior ciężkiej ostatnich lat. Papierowym faworytem jest Lebiediew, ale tak naprawdę wszystko zależy od dyspozycji Toneya. Pod względem czysto bokserskich umiejętności Amerykanin biję na głowę całą dzisiejszą czołówkę cruiserweight. Największym atutem Denisa będzie… kondycja. Przypominam, że jeszcze w lutym tego roku "Lights Out" ważył 116 kg, i tu jest pies pogrzebany. Jeśli nie zdarzy się cud, to przybysz ze Stanów Zjednoczonych w drugiej fazie walki będzie miał wielkie problemy z kondycją. Początek walki będzie wskazywał na dominację Toneya. Rosjanin zapewne będzie szukał uderzeń na korpus, podejrzewam, że głowa Toneya będzie często nieuchwytna. W drugiej połowie pojedynku podopieczny Kostyi Tszyu osiągnie przewagę, a ostatnie rundy będą jednostronnym popisem Lebiediewa, który będzie bił wycieńczoną legendę. Nieznacznie na punkty wygra Lebiediew. Nie przyjmuję wielkiej wagi do buńczucznych zapowiedzi Toneya, który nawet przed pojedynkiem w UFC z Randym Couture zapowiadał błyskawiczny nokaut i pełną dominację – ocenia Piotr Jagiełło.