MARQUEZ I NDLOVU BRONIĄ TYTUŁÓW

Hernan "Tyson" Marquez (32-2, 25 KO) już po raz drugi w tym roku pokonał Luisa Concepciona (23-3, 18 KO), któremu w kwietniu odebrał tytuł mistrza świata federacji WBA kategorii muszej. Tym razem "Tyson" nie musiał się tak napracować jak pół roku wcześniej, bo w przeciągu niespełna rundy trzykrotnie rzucił rywala na deski, fundując mu na końcu efektowny nokaut.

Pas mistrza obronił także Takalani Ndlovu (33-6, 18 KO), zasiadający na tronie organizacji IBF w wadze super koguciej. Champion miał jednak dużo trudniejsze zadanie, a w pierwszej rundzie zapoznał się nawet z deskami. Potem on i Giovanni Caro (22-10-4, 17 KO) toczyli wyrównaną wojnę, a sędziowie mieli spory ból głowy by wybrać zwycięzce. Ostatecznie wszyscy punktowali 114:113 - dwójka z nich na korzyść Ndlovu, a trzeci widział przewagę pretendenta.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: cwikiel
Data: 30-10-2011 10:48:49 
Szczerze mówiąc nie spodziewałem się , że ta walka tak szybko się zakończy. Brawo Dla Marqueza.
 Autor komentarza: LittleBan
Data: 30-10-2011 12:36:12 
Zawiedziony nie jestem, ale zdziwiony i owszem. Marquez pokazał niesamowity kunszt i umiejętności.
 Autor komentarza: redd
Data: 30-10-2011 14:18:07 
Lubię Marqueza, lubię Concepciona, stawiałem na tego drugiego. Samą walką jestem zawiedziony, szykowałem się na wojnę, a Tyson, co tu dużo mówić, zdeklasował Luisa. Marquez chyba jeszcze bardziej się rozwinął. Zimny i wyrachowany skurczybyk, jak szedł na niego Concepcion to nawet okiem nie mrugnął. Bardzo dobry bokser, znakomicie kontruje. Jak dla mnie nr 1 w muszej.

Co do Concepciona, to ze swoim stylem może dalej nokautować i dawać efektowne walki, ale z rywalami bardzo dobrej klasy niestety nie ma chyba czego szukać. Zbyt surowy technicznie i zbyt pewny swojej odporności.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.