SYLWIA KUSIAK: NIGDY NIE BYŁAM W TAKIEJ FORMIE

- Sylwia, suchy wynik Twojej ćwierćfinałowej walki świadczyć może, że bez trudu pokonałaś doświadczoną Turczynkę Selmę Yagci. Jak wyglądał Wasz pojedynek?
SK: Po pierwszej rundzie przegrywalam 1-3. W przerwie trener powiedział mi w narożniku: zacznij boksować swoje, czyli podwójny lewy i prawy, no i przede wszystkim szczelna garda. To był właśnie klucz do mojego sukcesu - nie przyjmować ciosów rywalki. W trzeciej i czwartej rundzie autentycznie nie przyjęłam ani jednego uderzenia. Kluczową rolę odegrala konsekwencja w skutecznej technice. Oczywiście miałam też znakomity doping, stąd wygrana 15-5.

- W półfinale czeka na Ciebie Ukrainka Inna Szewczenko. Znasz swoją rywalkę? Wiesz jak walczy?
SK: Tak. W 2008 roku walczyłam z nią w finale mistrzostw Europy juniorek i oczywiście zwyciężyłam. W tym roku powinno być podobnie. Po dzisiejszej walce to ona musi czuć respekt przede mną. Naprawdę nigdy nie byłam w takiej formie

- Teoretycznie w finale możesz zrewanżować się Węgierce Timei Nagy za zabrane Ci przez sędziów w katowickim finale Mistrzostw Unii Europejskiej zwycięstwo...
SK: Skupiam się na najbliższym pojedynku. Natomiast w półfinałowej walce Węgierki z Rosjanką Swietłaną Kosową postawiłabym na tę drugą. Dziś dobrze się zaprezentowała i myślę, że to z nią spotkam się w finale.

- W ćwierćfinałach było Was aż 10 i apetyty były ogromne. Są cztery medale i wiele radości z tym związanych, ale powiedz która z Twoich przegranych koleżanek była najbliżej półfinału?
SK: Najbliżej była Oliwia Łuczak. Szkoda, że tylko cztery doszłyśmy do strefy medalowej, bo dziewczyny zostawiły serce na ringu. Nie można żadnej z nich odmówić ambicji.

- Macie jakieś zastrzeżenia do sędziowskich werdyktów?
SK: Jeśli chodzi o nasze walki to nie, aczkolwiek dzisiejszy werdykt w pojedynku mistrzyni świata Marii Kovacs z zawodniczką gospodarzy, Nouchką Fontijn nie był do końca obiektywny. W moim odczuciu i wielu innych osób to Węgierka powinna wyjść zwycięsko z tej rywalizacji.

- Które zawodniczki zrobiły na Tobie dotąd najlepsze wrażenie?
SK: Nie będę oryginalna jeśli pochwalę formę Katie Taylor i Sofii Oczigawy. To są zawodniczki godne naśladowania, wielkie indywidualności. Finał pomiędzy nimi będzie z pewnością wielkim wydarzeniem. Szkoda, że Karolina Graczyk już dziś spotkała się z Rosjanką. Według mnie zaraz po Irlandce i Rosjance jest trzecią bokserką w tej kategorii w Europie.

- Ile złotych medali przywieziecie z Rotterdamu?
SK: (śmiech) Tanio skóry nie sprzedamy. Te mistrzostwa to świetny sprawdzian przed kwalifikacjami olimpijskimi. Każda z nas chce wygrać, to normalne. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem to będą cztery finały i minimum dwa złote medale.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: lutonadam
Data: 20-10-2011 01:20:43 
Serdeczne gratulacje!Będzie złoto...
 Autor komentarza: Fighterka69
Data: 20-10-2011 10:32:35 
Super wywiad! :) Gratulacje! I życzę dalszych sukcesów! :)
 Autor komentarza: DAB
Data: 20-10-2011 11:22:33 
Złota,złota i jeszcze raz złota:)
 Autor komentarza: stanley123
Data: 20-10-2011 11:40:57 
Brawa dla Sylwii kolejna reprezentantka województwa zachodniopomorskiego wychowanka Józefa Warchoła z Fight Club Koszalin.Choć reprezentantek naszego województwa mogło być więcej na tych mistrzostwach.Gratulacje dla dziewczyn oraz kolejnych zwycięstw życzę.
 Autor komentarza: ross
Data: 20-10-2011 12:24:31 
Brawo Sylwia! Złoto jak najbardziej realne.
 Autor komentarza: Jaro68
Data: 21-10-2011 13:54:09 
Nasze Panie ładnie się prezentują a do tego pięknie i skutecznie biją.

Gratulacje dla wszystkich zawodniczek i całej ekipy za sukcesy i radość jakiej dostarczają kibicom oraz za to serce zostawione na ringu.
od Patry, zawodników, trenerów i działaczy przesyła
POLKOWICKI KLUB BOKSERSKI
PS. Bardzo ładna wypowiedź
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.