WŚCIEKŁY CUNNINGHAM POWRACA DO PORAŻKI

Redakcja, fighthype

2011-10-19

- Ciągle jestem jeszcze wściekły - mówi Steve Cunningham (24-3, 12 KO), który 1 października stracił tytuł federacji IBF kategorii cruiser na rzecz Yoana Pablo Hernandeza po dość kontrowersyjnej decyzji sędziowskiej.

- To co się zdarzyło to było zwykłe oszustwo. Jeśli ktoś mnie pokona w uczciwych okolicznościach, wówczas oddaję szacunek i gratulację, lecz tego wieczoru to ja byłem lepszy. W ciągu następnych dwóch rund byłoby już po nim, a punktacja tego pojedynku też była skandaliczna. Najgorsze jednak było to, że walka została przerwana na prośbę narożnika, który poprosił o to doktora. W takim układzie powinienem zostać ogłoszony zwycięzcą przez TKO. Przecież to był ten sam lekarz, który pozwolił Arthurowi Abrahamowi walczyć ze złamaną szczęką - przypomina były już champion.

- Hernandez był zdolny walczyć dalej, a decyzję podjął jego trener. Ten bardzo popularny w Niemczech trener wciąż ma mi za złe to, że w przeszłości zastopowałem prowadzonego przez niego Marco Hucka. Nawet gazety pisały przed tym pojedynkiem, iż to będzie rewanż szkoleniowca Ulli Wegnera na mnie za walkę z Huckiem. Nie czuję się jako przegrany, za to czuję się jakby mnie oszukano - kontynuował rozgoryczony Cunningham, który po raz kolejny wspomniał o możliwym rewanżu z naszym Tomaszem Adamkiem (44-2, 28 KO).

- Myślimy o tej walce. Taki pojedynek byłby z mojego punktu widzenia bardzo interesujący. Mógłbym trochę popracować, dołożyć pięć kilogramów do swojej masy i razem dalibyśmy kibicom to, czego tak naprawdę chcą - zakończył Amerykanin.