SĘDZIA RINGOWY OBRABOWAŁ HOPKINSA!

Tomasz Ratajczak, Informacja własna

2011-10-16

Skandaliczne rozstrzygnięcie walki o mistrzostwo świata WBC i magazynu The Ring w wadze półciężkiej pomiędzy Bernardem Hopkinsem (52-6-2, 32 KO) i Chadem Dawsonem (31-1, 18 KO) będzie jeszcze długo przedmiotem zażartych dyskusji w świecie boksu. Warto jednak stwierdzić z całą mocą, że na ringu w Staples Center byliśmy świadkami niewyobrażalnego wprost błędu sędziego ringowego. Błędu, za który powinno karać się co najmniej czasowym zawieszeniem.

Decyzję ringowego Pata Russella tym bardziej trudno zrozumieć, że jest on bardzo doświadczonym sędzią, prowadził już wielkie pojedynki. A jednak nie uchroniło go to przed tak fatalnym błędem w ocenie sytuacji. Mistrz świata - a dla mnie jest nadal tylko ten mistrz świata WBC - czyli Hopkins, doznał kontuzji w wyniku ewidentnego i wyjątkowo chamskiego faulu Dawsona. W takiej sytuacji walkę należało uznać za "no contest" lub zdyskwalifikować sprawcę, a więc Dawsona. Naprawdę trudno zrozumieć, jak Russell mógł przyznać Dawsonowi zwycięstwo przez TKO!

Jedno jest pewne - Pat Russell obrabował Bernarda Hopkinsa z mistrzowskiego pasa, ale nie mógł mu odebrać mistrzowskiego honoru. Dawson odmawiający po walce rewanżu przeciwnikowi, którego "pokonał" prymitywnym faulem rodem z knajpianej bójki, nie zasługuje na miano mistrza, a przyjmując pas zdobyty w takich okolicznościach, hańbi to trofeum i nie zasługuje na szacunek kibiców. Dziś na ringu w Los Angeles boks padł ofiarą głupoty sędziego, ale też zawodnika, który okazał się niegodny pasa jaki zawieszono na jego biodrach. W rzeczywistości pas WBC został podeptany, a Dawson swoim zachowaniem po walce udowodnił, że wielkim mistrzem nigdy nie będzie. Będzie tylko małym ujadającym pretendentem, paserem przechowującym ukradzione trofeum mistrzowskie, który na zawsze pozostanie w cieniu wielkiego Bernarda Hopkinsa, nadal najlepszego pięściarza wagi półciężkiej na świecie.