MALIGNAGGI JAK ZA STARYCH CZASÓW

Redakcja, Informacja własna

2011-10-16

Tak dobrej walki Paul Malignaggi (30-4, 6 KO) nie stoczył już od przynajmniej dwóch lat, czyli od czasu zwycięstwa nad Juanem Diazem. "Magik" co prawda za swój nonszalancki styl został skarcony w końcówce pierwszej rundy przez Orlando Lorę (28-2, 19 KO) potężnym prawym krzyżowym, lecz przetrwał kryzys i w pozostałych odsłonach zupełnie zdominował swojego oponenta.

W swoim zwyczaju świetnie pracował na nogach, dzięki czemu był nieuchwytny dla silniejszego fizycznie, acz wolniejszego rywala. Do tego ładnie operował lewym prostym, a gdy tylko Lora rozpędzał się z atakiem, zapominając przy tym o obronie, wówczas Paul karcił go bezpośrednim prawym z defensywy. To wszystko złożyło się na rozcięcie lewego łuku brwiowego Orlando oraz mocno podbite oko, a co najważniejsze, na punktację. Sędziowie jednogłośnie opowiedzieli się za byłym mistrzem świata, punktując na korzyść Paula 98:92, 99:91 i 100:90.