'TO WALKA O MOJĄ PRZYSZŁOŚĆ'

Tomasz Kalemba, Onet.pl

2011-10-08

Dla Rafała Jackiewicza (38-9-1, 19 KO), byłego mistrza Europy w kategorii półśredniej, sobotnie starcie w Sheffield z niepokonanym Brytyjczykiem Kellem Brookiem (24-0, 16 KO), może być ostatnią szansą zaistnienia w świecie boksu. Ponad rok po przegranej walce o mistrzostwo świata ze Słoweńcem Janem Zaveckiem "Wojownik" będzie rywalizować o interkontynentalny pas WBA i pozycję oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza świata WBA, który należy do Ukraińca Wiaczesława Senczenki.

- Przygotowania do walki dobiegły końca. Stanęliście na wadze, a w sobotę wieczorem staniecie w ringu oko w oko. Jak ocenia pan okres przygotowań do walki?
Rafał Jackiewicz:
Jak zwykle jestem bardzo dobrze przygotowany do walki. Wszystko było znacznie lepiej niż rok temu przed przegraną niestety walką o mistrzostwo świata z Janem Zaveckiem.

- A sparingi były spokojne, czy było ostro?
RJ:
Nie ukrywam, że sparingi wychodziły mi bardzo dobrze. Nie było żadnych problemów. Nie ukrywam, że z tymi sparingami jest u mnie różnie. Raz są dobre, raz słabe. Teraz jednak było naprawdę nieźle.

- Czy problemem nie będzie ponad siedmiomiesięczna przerwa? Tyle bowiem czasu minęło od wygranej walki z Tarikiem Sahibeddine.
RJ:
Z tym akurat fatalnie się złożyło, bo ja lubię walczyć, lubię być cały czas w gazie. Miałem rzeczywiście zbyt długą przerwę i jestem zły z tego powodu.

- To będzie pierwsze od roku starcie poza granicami Polski. Lubi pan walczyć na wyjazdach?
RJ:
Od ustalania miejsca walki są promotorzy. Moim zadaniem jest solidnie trenować po to, by potem wyjść do ringu i walczyć jak najlepiej. Oczywiście, że wolałbym walczyć w kraju, ale przyszedł czas, że trzeba też tłuc gości za granicą.

- W ostatnich trzech latach walczy pan z rywalami legitymującymi się świetnymi rekordami. Teraz przyszedł czas na niepokonanego Kella Brooka.
RJ:
Wiem co mam robić, a czego nie mogę w walce z nim. Jestem przygotowany fizycznie i psychicznie. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to walka o moją przyszłość. Bez żadnych kalkulacji i kombinacji muszę dać z siebie wszystko. Jeżeli wygram, to w ciągu roku znów dostanę szansę walki o mistrzostwo świata. Mam zatem o co walczyć. To starcie jest oficjalnym eliminatorem federacji WBA.

- Co jest najsilniejszą bronią rywala?
RJ:
To zawodnik, który ma wszystko, by odnosić wielkie sukcesy. Jest młody, silny, ambitny i pewny siebie. Do tego jest dobrze wyszkolony technicznie. Na razie jednak walczy tylko na ringach Wielkiej Brytanii, co jednak zwiększa u niego pewność siebie. Tylko, że ona może go zgubić. On pewnie już myśli o walce o mistrzostwo świata, ale na drodze do niej stoję jeszcze ja.

- Ciężkie zadanie czeka zatem polskiego "Wojownika". Trzeba będzie się przeciwstawić znakomitemu rywalowi?
RJ:
Nie. Ja nie mam zamiaru walczyć tam tylko po to, by przetrwać i pokazać się na ringu. Ja będę walczył o zwycięstwo. Każdy z nas będzie o nie walczył i dlatego zapowiada się naprawdę wspaniały pojedynek. Ja jestem dla niego kolejnym szczebelkiem w karierze, a on dla mnie przepustka do walki o mistrzostwo świata. Jest się zatem o co bić.

Rozmawiał - Tomasz Kalemba, Onet.Sport