MARTINEZ: MOIM CELEM JEST TRON P4P!

Wojciech Czuba, Boxing News

2011-09-29

W wieku 36 lat Argentyńczyk Sergio Martinez (47-2-2, 26 KO) jest chyba bliski osiągnięcia szczytu swojej formy. Utalentowany mańkut wymieniany jest jednym tchem przez ekspertów bokserskich jako jeden z najlepszych i najbardziej ekscytujących pięściarzy świata. Już w tę sobotę niebezpieczny 'Maravilla' znowu wejdzie do ringu. W oczekiwaniu na pierwszą rundę zapraszamy do lektury wywiadu, w którym mistrz świata wagi średniej opowiada między innymi o swoim najbliższym przeciwniku Darrenie Barkerze (23-0, 14 KO), a także Chavezie, Mayweatherze i Pacquiao.

- Czy zanim doszło do ogłoszenia twojego pojedynku z Barkerem słyszałeś o takim pięściarzu?
Sergio Martinez:
Wcześniej nie słyszałem o nim w ogóle. Dopiero jakieś 7 czy 8 miesięcy temu przykuł moją uwagę, kiedy wyzwał mnie na pojedynek. Powiedzmy więc, że od siedmiu miesięcy wiem kim jest Darren Barker.

- Co myślisz o nim jako pięściarzu?
SM:
Uważam, że to uparty i inteligentny zawodnik. Osiągnął naprawdę wiele, chociaż nie należy do najsilniejszych i najszybszych. Wyprowadza niezwykle precyzyjne ciosy.

- Jak wspominasz swoje walki w Wielkiej Brytanii?
SM:
Uczciwie przyznam, że jedne z najpiękniejszych wspomnień z mojej kariery bokserskiej mam właśnie z Anglii. Wystąpiłem tutaj 3 razy i to po tych zwycięstwach zrobiło się o mnie głośno i moja kariera nabrała rozpędu. To był punkt zwrotny zarówno w mojej karierze, jak i w życiu osobistym.

- Czy uważasz, że osiągnąłeś pełnię swoich możliwości?
SM:
Myślę, że tak. Chociaż na każdym obozie przygotowawczym notuję progres i wzrost formy, dlatego być może najlepsze dopiero przede mną.

- Czy spodziewałeś się, że osiągniesz tak wysoką pozycję w sporcie?
SM:
Tak. Zawsze wiedziałem, że kiedyś znajdę się pomiędzy najlepszymi na świecie. Jestem także przekonany, że już wkrótce zostanę najlepszym pięściarzem P4P. Na pewno czeka mnie jeszcze dużo ciężkiej pracy, aby zostać numerem jeden. Wierzę jednak w swoje umiejętności.

- Dlaczego droga na szczyt zajęła ci tak wiele lat?
SM:
Prawdopodobnie dlatego, że wielokrotnie w przeszłości miałem problemy z zakontraktowaniem pojedynków z czołowymi zawodnikami. To sprawiło, że moja kariera nie rozwijała się w odpowiednim tempie.

- Czy to prawda, że ty i twój zespół zrobiliście wszystko, aby doprowadzić do pojedynku z Miguelem Cotto i Julio Cesarem Chavezem Juniorem?
SM:
Tak, zgadza się. Próbowaliśmy wszystkiego, żeby się z nimi dogadać, ale się nie udało. Po walce z Barkerem spróbujemy znowu, ale wątpię czy coś wskóramy. Gdy zapytano Cotto czy chce się ze mną zmierzyć, ten się wystraszył. Udawał, że nie słyszy pytania, a później dał wymijającą odpowiedź w stylu: 'Porozmawiajcie o tym z moim menadżerem, on zajmuje się takimi sprawami'. Uważam, że zabrakło mu klasy.

- Czy uważasz, że Chavez Junior popełnia błąd wciąż unikając mocnych przeciwników, czy też to jego promotorzy są za to odpowiedzialni?
SM:
To ciężkie pytanie. Najlepiej by było zapytać Chaveza osobiście. Według mnie to taki typ człowieka, który co innego mówi, a co innego robi. Uważa siebie za wielkiego mistrza, a w życiu nie walczył z nikim znanym, w życiu nie spróbował swoich sił z jakimś niebezpiecznym czy doświadczonym rywalem. Jakimś cudem wygrał mistrzowski pas, ale powinien to potraktować jako podarunek z nieba. Kiedy ma skrzyżować rękawice z kimś dobrym, to zawsze coś mu się nagle dzieje, a to ręka go boli, a to znowu brzuch. To powoduje, że jego osoba nie cieszy się zbyt wielkim szacunkiem w środowisku pięściarzy i prawdziwych mistrzów świata. Ma pas na który nie zasługuje i nie mówię tak tylko dlatego, że jestem jego rywalem. Po prostu mówię jak to wygląda z boku.

- Z kim chciałbyś się bardziej zmierzyć z Mannym Pacquiao, czy z Floydem Mayweatherem?
SM:
Oczywiście, że z Mayweatherem! Pacquiao jest za mały i jakoś nie wierzę w ten pojedynek. Przynajmniej na razie wydaje się to niemożliwe. Natomiast Mayweather jak najbardziej. Wszyscy wiedzą, że Floyd dobiera sobie rywali którzy prezentują szkolny poziom, dlatego jeżeli któregoś dnia będzie chciał się zmierzyć z prawdziwym wojownikiem, będę gotowy i będę czekał.

- Jak długo zamierzasz jeszcze walczyć i co jeszcze zamierzasz osiągnąć?
SM:
Na razie nie jestem w stanie odpowiedzieć, ile jeszcze będę boksował. Mogę tylko zapewnić, że jeżeli nie zostanę najlepszym zawodnikiem list P4P to nie przejdę na emeryturę. Chciałbym jeszcze skrzyżować rękawice z kilkoma największymi nazwiskami w biznesie.