PROKSA GOTOWY DO WALKI ŻYCIA

Redakcja, gwizdek24.pl

2011-09-28

Od lat jest uważany za jeden z największych talentów w polskim boksie. W sobotę Grzegorz Proksa będzie mógł udowodnić, że rzeczywiście drzemią w nim wielkie możliwości. W niemieckim Neubrandenburg zmierzy się z byłym mistrzem świata Sebastianem Sylvestrem. Stawką będzie pas mistrza Europy wagi średniej.

Grzegorz Proksa jest najbardziej znanym mieszkańcem Węgierskiej Górki, małej miejscowości koło Żywca. - Niedawno był u nas prezydent Bronisław Komorowski w związku z obchodami rocznicy wybuchu II wojny światowej. Mało kto wie, ale Węgierska Górka bohatersko broniła się przed atakami Niemców we wrześniu 1939 roku. Historycy mówią o naszej miejscowości "Westerplatte Południa" - mówi Grzegorz Proksa. - Teraz ja jadę do Niemiec, ale nie, żeby się bohatersko bronić, ale wściekle atakować i wrócić do domu z pasem mistrza Europy.

Najtrudniejszy rywal
Zadanie łatwe nie będzie. Sebastian Sylvester to bardzo doświadczony pięściarz. Wygrał sześć walk o mistrzostwo Europy, a później trzy razy obronił pas mistrza świata IBF wagi średniej. Na koncie ma 34 zwycięstwa i 4 porażki. W maju stracił tytuł czempiona na rzecz Daniela Geale.

- Sylvester jest bardzo groźny, ale się go nie boję. On jeszcze nigdy nie walczył z takim rywalem jak ja - podkreśla "Super G", który zupełnie nie przejmuje się tym, że bukmacherzy większe szanse dają jego rywalowi. - Niemcy będą zszokowani tym, co zobaczą w ringu w sobotę!

Rozbił mistrza
Proksa wie, że czeka go najważniejszy pojedynek w karierze. - Przygotowania były na najwyższym poziomie, mam za sobą wielką harówkę - zapewnia. - Wszystko po to, żebym był gotowy nie na 12, ale na 20 rund. Muszę być świetnie przygotowany, bo walczę na wyjeździe. Nie pozwolę, żeby sędziowie przeszkodzili mi w zdobyciu tytułu.

O tym, że Proksa jest w świetnej formie, może zapewnić Lukas Konecny. Czeski mistrz Europy wagi junior średniej szykuje się do walki o mistrzostwo świata WBO. Po sparingach z Polakiem musiał jednak przerwać przygotowania. - Trochę go porozbijałem. Zaszkodziłem w ten sposób i jemu, i sobie, bo musiałem potem na szybko szukać innych sparingpartnerów - tłumaczy Grzegorz, który żonie i trójce dzieci obiecał, że do domu wróci z pasem mistrza Europy.

Nie przegap
Proksa - Sylvester, Cunningham - Hernandez, Sobota, Polsat Sport, od 19.15