PROKSA CHCE ZDUSIĆ 'HURAGAN'

Redakcja, Przegląd Sportowy

2011-09-28

W sobotę Grzegorz Proksa (25-0, 18 KO) po raz pierwszy w karierze będzie rywalizował o znaczący tytuł. Stawka walki z Sebastianem Sylvestrem (34-4-1, 16 KO) to wakujący pas mistrza Europy w wadze średniej.

Przewaga doświadczenia w Neubrandenburgu będzie po stronie Niemca. Na zawodowym ringu Proksa zadebiutował 5 marca 2005 roku, szybko nokautując w Las Vegas Adama Capo. Siedem dni później jego sobotni rywal bronił już interkontynentalnego pasa federacji IBF i pokonał na punkty Christophe'a Tendila.

Później Sylvester nie walczył już o ten tytuł, ale jeszcze w 2005 roku został mistrzem Europy i od tamtej pory niemal nieprzerwanie toczy pojedynki o poważne trofea. Pas organizacji EBU niemiecki "Huragan" stracił rok później na rzecz Amina Asikainena (w tym roku Fina pobił Piotr Wilczewski). Po tej przegranej promotorzy z grupy Sauerland Event postanowili odbudować pozycję swojego zawodnika poprzez interkontynentalny tytuł WBA, który został przez niego zdobyty we wrześniu 2006 roku, a potem dwukrotnie obroniony. Do rewanżu z Asikainenem doszło dziesięć miesięcy później. Tym razem Sylvester wygrał przez techniczny nokaut i po raz drugi został czempionem Starego Kontynentu.

W listopadzie 2008 roku pięściarz z Meklemburgii doczekał się walki o mistrzostwo świata. Był w niej jednak wyraźnie słabszy od swego rodaka Felixa Sturma, który pas WBA World posiada do dziś. Co nie udało się w Oberhausen, stało się udziałem Sylvestra rok później w Neubrandenburgu. W niezbyt przekonującym stylu Niemiec pokonał na punkty Giovanniego Lorenzo i zdobył wakujący pas IBF. Po trzech obronach (w tym jednej remisowej), w maju tego roku Niemiec musiał oddać trofeum Danielowi Geale'owi.

Więcej w środowym "Przeglądzie Sportowym".