PROKSA: Z BOKSEM JAK Z FIRMĄ

Bartłomiej Kawalec, sportowebeskidy.pl

2011-09-21

W ostatnim czasie zachęcaliśmy czytelników portalu sportowebeskidy.pl do zadawnia pytań Grzegorzowi Proksie (25-0, 18 KO), który na początku października stanie przed szansą wywalczenia tytułu mistrza Europy w wadze średniej. Dziś publikujemy odpowiedzi mieszkańca Węgierskiej Górki, który znajduje się już w końcowej fazie przygotowań do pojedynku życia.

Rozmowa z Grzegorzem Proksą:

Marecki611: Masz świetny refleks, Twoje ataki są bardzo spektakularne. Ale czy nie sądzisz że należało by poprawić obronę? Tak wiele ryzykujesz walcząc otwarcie i moim zdaniem bardzo ryzykownie.
Grzegorz Proksa: Jest wiele elementów do poprawy. To nie jest tak, że mam już dobry taiming i nie trzeba nad nim pracować. Prawda jest w sumie taka, że pojawia się on dopiero w ostatnim tygodniu przygotowań i trzeba wiele pracy nad tym. Codziennie pracuje nad udoskonaleniem obrony, niekoniecznie przez podnoszenie rąk, ale przez odpowiednie balansowanie i dystansowanie, czyli to co najbardziej wyprowadza rywala z równowagi pozwala przejąć mi kontrole nad tym co dzieje sie w ringu.

Marcin Kudraszew: Czy myślałeś o kontynuowaniu kariery w USA ?
G.P.: Naturalnie. Tylko nie uważam, że osiągnąłem jeszcze odpowiedni poziom. Zobaczymy co będzie po walce z Sebastianem Sylvestrem. Jest wiele opcji, które mogą się pokazać zarówno po zwycięstwie i porażce, której teoretycznie nie zakładam rzecz jasna, ale jednak to jest sport. Myślę, że nad dalszą karierą zaważą warunki finansowe.

Remigiusz: Jaka jest ulubiona kombinacja ciosów "Super G"?
G.P.: Nie mam niestety, choć ciągle udoskonalam kilka akcji. Swój boks opieram na automacie i instynkcie.

Remigiusz: Twoje ulubione elementy bokserskiego rzemiosła, to obrona przed ciosem/ciosami prostymi: (unik, odchylenie, zbicie)?
G.P.: Myślę, że odchylenie oraz zakroki.

Remigiusz: Jakie ćwiczenia na refleks wykonuje "Super G"?
G.P.: Bardzo dużo pracuję nad kontratakiem. Wyobrażam sobie jak przeciwnik wchodzi we mnie kombinacją i zastanawiam się jak odpowiednio się obronić, przejśc do ataku i ustawić się w bezpiecznej dla siebie pozycji by zbudować kolejną pułapkę.

Remigiusz: Czy Grzegorz ma w planach wyjazd do USA i pójście drogą Tomasza Adamka lub Pawła Wolaka - treningi oraz walki z najlepszymi?
G.P.: Tomek zostawił wszystko, postawił na jedną kartę. Ja czuje się już związany duchowo z moją miejscowością, dobrze się w niej czuje. Jednak gdy nie będzie wyjścia to nie mogę odmówić. Nie jest powiedziane, że tylko mieszkając w USA można walczyć z najlepszymi. Jestem mieszkańcem małej Węgierskiej Górki, a jednak doszedłem do walki z absolutną światową czołówką w jakiej znajduje sie Sebastian Sylvester. Nieprawdaż?

Remigiusz: Wiemy że niedługo kończy się Grzegorzowi kontrakt z obecnym menedżerem. Czy Grzegorz będzie chciał związać się z jakąś grupą promotorską np. 12Round Promotions, Sauerland itp. która zapewni mu odpowiednie warunki treningowe oraz możliwość walki o pasy prestiżowych organizacji?
G.P.: Na dziś nie chcę się nad tym zastanawiać. Całą koncentrację skupiam na tym by dojśc do życiowej formy 1 października.

Remigiusz: Czy lubisz pojedynkować się z bokserami walczącymi zza podwójnej gardy?
G.P.: Uwielbiam. Myślę, że Sylvester jest idealnym pięćciarzem, dzięki któremu będę mógł pokazać technikę i jakim pięknym sportem i miłym dla oka jest boks.

Remigiusz: Jak, zdaniem "Super G", można znokautować tak walczącego boksera?
G.P.: Jednym ciosem bedzie bardzo trudno. Oczywiście zdażają sie pojedyńczę ciosy np. na wątrobę, ale z kimś takim jak Sylvester trzeba zadawać dużo ciosów i wciągać go na wymianę, aby te ciosy celne w końcu sie skumulowały.

Remigiusz: Życzę jak najwięcej sukcesów Grzegorzowi Proksie. Chciałbym, aby zaczął pojawiać się na dużych galach.
G.P.: Miałem przyjemność zaczynać na pięknych galach. Debiut podczas starcia Castillo- Diaz, kolejna walka na gali gdzie miał miejsce pojedynek roku Castillo – Corrales (nieżyjący już), to było wspaniałe widowisko. W końcu moja czwarta walka w Thomas & Mack Center na walce Paquiao - Morales II. Zapamiętam to do końca życia. Nie mniej jednak jeszcze wtedy dostałem to w prezencie można powiedzieć od menedżera, a raczej na zachęte. Oczywiście chciałbym tam wrócić, ale musiało minąć trochę czasu żeby móc do tych miejsc dorosnąć boksersko.

Valtz: Od dłuższego czasu mówiłeś, że Twoim celem jest zdobycie pasu EBU. Jeżeli zwyciężysz w najbliższej walce (czego jestem całkowicie pewien), to cel zostanie spełniony, ale co potem? Zamierzasz bronić tego pasa w Europie i czekać na szansę walki o tytuł, czy może kontynuować karierę za oceanem?
G.P.: Będę chciał utrzymać pas, aż dostanę szansę walki o mistrzostwo świata.

Valtz: Sylvester jest ciężki do znokautowania, a walka jest na jego terenie. Nie obawiasz się o sędziowanie w tej walce?
G.P.: Przyzwyczaiłem się do tego, że zawsze walczę na wyjeździe. Bardzo często wspierali mnie moi kibice, to bardzo miłe. Mam nadzieję, że teraz kiedy najbardziej ich będę potrzebowal również nie zawiodą. Nie mniej jednak wychodząc do ringu, wiem o co walczę i dla kogo. To jest moją siłą, którą nie jest w stanie złamać nawet tysiące Niemców.

Mariusz: Panie Grzegorzu, przychylam się do opinii o Pańskim wielkim talencie bokserskim. Muszę więc tym bardziej zapytać dlaczego obrał Pan sobie za trenera fachowca przeciętnej klasy? Mam oczywiście na myśli Fiodora Łapina, którego osiągnięcia oraz kompetencje nie należą do szczególnych. Dodam, że nigdy nie zgodzę się z twierdzeniem jakoby o wynikach bokserskich stanowił jedynie zawodnik. Zawodnicy trenowani przez trenera Łapina nie mogą być nawet statystycznie samymi beztalenciami, tymczasem ich wyniki to zgroza. Dołączył Pan więc poprzez osobę szkoleniowca do grona co raz powszechniej krytykowanych zawodników z grupy 12Round Promotions, którzy wraz z Albertem Sosnowskim staczają się po sportowej równi pochyłej.
G.P.: Panie Mariuszu... ile razy był pan obecny na sali treningowej i widział jak osoba trenera Łapina pracuje z kolektywem grupy czy też z jakimkolwiek zwodnikiem? Czy jest Pan niedzielnym kibicem czy też zdobywał Pan sukcesy w boksie zawodowym i jest Pan gotowy i kompetentny do oceny osoby Fiodora Łapina? Weźmy inny przykład – prowadzi Pan firmę która generuje przychody i rozwija sie w czasie. Ma coraz to lepsze kontakty i coraz to lepsze perspektywy. Czy zatrudni Pan księgową czy też dyrektora marketingowego firmy pańskiego przedsięwzięcia, i świadomie zniszczy Pan swoje "dziecko" które stworzył Pan od podstaw? Nie zatrudni Pan nawet inwestując znacznie większy kapitał, osobę o jak największych kwalfikacjach. Dlatego z całym szacunkiem, ale ja jako pięściarz zawodowy sam zatrudniam/dobieram osoby, a znając wielu zawsze wybiorę najlepszego pośród nich, aby być pewnym, że osiągnę szczyt własnych możliwości, który też ma jakiś limit, tak? Dlatego nie mogę się nawet w najmniejszym stopniu zgodzić z Pana jakimkolwiek zdaniem. I nie żyję w błędzie, bo moi koledzy choćby z grupy 12Rounds również są podobnego zdania.

Mariusz: Środowisko kibiców boksu zawodowego bardzo często wyraża obawy o pański talent, o drogę, którą Pan obrał. Przyznaję, że "coś" w tym jest. Może nawet coś więcej niż "coś"...
G.P.: Jak Bóg da, to w listopadzie skończę 27 lat . Zrobię wszystko by być do tego czasu mistrzem Europy. Dobieram do swojego teamu ludzi, którym ufam. Nie ma oczywiście ludzi nieomylnych, ja jednak wierzę w słuszność mojego wyboru. Zawsze wybieram najlepsze dla siebie opcje.

Mateusz: Grzegorzu, czy fakt, iż będziesz walczył na gorącym niemieckim terenie z miejscowym faworytem wpłynie na Ciebie w jakiś sposób ?
G.P.: Będe musiał być z pewnością mocno skoncentrowany przez każdą sekundę walki, jak i przerwy.

Mateusz: W jakim limicie wagowym odbędzie się walka z Sylvesterem?
G.P.: 72.5 kg.

Dziękujemy Czytelnikom za zadane pytania, a także Grzegorzowi Proksie za odpowiedzi na nie.