SCOTT HARRISON WYSZEDŁ Z WIĘZIENIA

Wojciech Czuba, Boxing News

2011-09-20

Były mistrz świata kategorii piórkowej Scott Harrison (25-2-2, 14 KO) jest już na wolności. 34-letni 'The Real McCoy' spędził za kratkami dwa i pół roku w hiszpańskim więzieniu. Wszystko za pobicie policjanta i pracownika fabryki podczas wakacji na Maladze w 2006 roku. Wcześniej ten mieszkający w Glasgow szkocki król WBO, zmagał się z depresją i problemem alkoholowym.

Pobyt w więzieniu wyszedł chyba Harrisonowi na dobre, bo jak zapewnia jest już innym człowiekiem i o niczym tak nie marzy jak o powrocie do ringu. Po wylądowaniu w Szkocji w niedzielę, już w poniedziałek Scott pojawił się na sali treningowej.

- Jestem gotowy i w formie. Wczoraj [w poniedziałek przyp. red.] zacząłem sparingi - zapewnia z entuzjazmem były mistrz świata.

Oprócz wznowienia treningów Scott zamierza także odzyskać utraconą przed laty licencję bokserską, bez której nie ma co marzyć o powrocie na ring. To jednak nie powinno stanowić problemu dla tego wciąż popularnego na Wyspach pięściarza. Jak zdradza dziennikarzom 34-latek, nawet będąc w zamknięciu dbał o siebie z myślą o przyszłym wznowieniu swojej kariery.

- Moja waga jest w porządku i bez problemów znowu zejdę do dywizji piórkowej. W więzieniu trenowałem na worku pięć razy w tygodniu, oprócz tego biegałem i ćwiczyłem na siłowni. Prawie tak, jakbym był ciągle w Glasgow - opowiada z humorem Harrison.

Podczas gdy Scott pokutował za swoje grzechy, Szkocja doczekała się nowego mistrza świata WBO w kategorii super piórkowej - Ricky'ego Burnsa (32-2, 9 KO). Czy stary wilk chciałby się z nim zmierzyć?

- Nie chcę na razie o tym mówić, bo nie chcę nic zaperzyć. Przecież na razie nawet nie mam licencji - wyjaśnia Scott. - Jestem w dobrej formie, gotowy do walki i prawdopodobnie już niedługo odzyskam licencję. Po prostu chcę tylko żeby cały bokserski światek usłyszał, że wróciłem i zacząłem ciężko trenować.