WYRÓŻNIENIA MIESIĘCZNE - SIERPIEŃ 2011

Redakcja, Ranking własny

2011-09-15

Tegoroczny sierpień był nieco lepszy, niż bywało to w poprzednich latach, lecz i tak jest jedynie przystawką przed prawdziwie bokserskimi miesiącami, jakimi bez wątpienia są wrzesień, październik, listopad i grudzień, w których swe pojedynki toczą najbardziej uznane gwiazdy rankingów P4P. Poniżej przedstawiamy wyróżnienia redakcji BOKSER.ORG za siepień 2011 roku (całość w rozwinięciu).

Walka miesiąca – Robert Helenius vs Sergiej Liachowicz

'Nordycki Koszmar' po raz drugi w tym roku stanął do walki z byłym mistrzem świata wszechwag i po raz kolejny zwyciężył efektownie przed czasem. 'Biały Wilk' bardzo dobrze przygotował się do tego pojedynku i od początku narzucił ostre tempo, co zaowocowało zaciętą batalią i mnóstwem ostrych wymian. Niestety, Białorusin mocno się przeliczył, bo Helenius nie tylko wytrzymał presję, ale z czasem zaczął zyskiwać przewagę, by w ósmej rundzie rzucić go w końcu na deski. Liachowicza uratował gong, lecz po wznowieniu walki bezlitosny Fin dokończył dzieła zniszczenia i ciężko znokautował 35-letniego rywala. Nie ulega wątpliwości, że Helenius jest jeszcze zbyt surowy, by przełamać absolutne panowanie braci Kliczko, lecz niewykluczone, że jego niszczycielski styl i ogromna siła oraz sprawdzona szczęka już wkrótce okażą się sporym problemem dla Władimira...

Nokaut miesiąca – Luis Concepcion KO 1 Manuel Vargas

'El Nica' w wielkim stylu powrócił między liny po porażce z rąk 'Tysona' Marqueza. Twardy i nieustępliwy Manuel Vargas po raz pierwszy przegrał tak szybko, a w ostatnim czasie mierzył się przecież z Giovanim Segurą i Romanem Gonzalezem. Tak efektowne zwycięstwo Concepciona jeszcze bardziej zaostrza apetyt na arcyciekawy rewanż z Marquezem. Pozostaje nam poczekać do 29 października...

Rozczarowanie miesiąca – Werdykt walki Abner Mares vs Joseph Agbeko

Finałowy pojedynek turnieju w wadze koguciej z pewnością mógłby kandydować do miana najlepszej walki miesiąca, jednak sędzia ringowy Russell Mora swoją niekompetencją i jawnym faworyzowaniem Abnera Maresa prawdopodobnie wypaczył wynik. Meksykanin rzeczywiście rozpoczął imponująco. Pewnie wygrał pierwsze trzy odsłony i już na samym początku rzucił rywala na deski. 'King Kong' powrócił do gry w czwartym starciu, gdy jednym z ciosów porządnie wstrząsnął pewnym siebie przeciwnikiem, jednak nie zaatakował otwarcie i zmarnował dobrą okazję na roztrzygnięcie walki. W dalszym ciągu w ringu przeważał Mares, który dodatkowo przez cały czas bił poniżej pasa, na co sędzia ringowy w ogóle nie reagował. Mora dolał oliwy do ognia w jedenastym starciu, gdy po kolejnym faulu Maresa postanowił... liczyć Agbeko. Wściekły champion ostro finiszował, lecz nie zdołał odmienić losów walki i utracił pas IBF.

Wydarzenie miesiąca – Tua wypunktowany przez Barretta

Jeszcze kilkanaście miesięcy temu pojawiały się głosy, że agresywny Nowozelandczyk może zdetronizować "nudnych" braci Kliczko, jednak rewanżowa walka z 40-letnim Monte Barrettem, który ostatnich wartościowych rywali zwyciężał w 2004 i 2005 roku, ukazała obecne, bardzo ograniczone możliwości 'Tuamana'. Przez pierwszych kilka rund otłuszczony David kompletnie nie istniał i dawał się trafiać niemal wszystkimi ciosami, jakie wyprowadzał 'Two Gunz'. Z czasem przewaga Barretta topniała, jednak naprawdę trudno doszukać się w tym zasługi Tuy. W samej końcówce David postanowił zebrać się na ostatni zryw i był o krok od znokautowania Amerykanina, jednak nadludzkim wysiłkiem Monte zdołał przetrwać kryzys. Trudno wierzyć, by po tak beznadziejnym występie 'Tuaman' zdoła jeszcze powrócić chociażby do szerokiej czołówki wagi ciężkiej. Nawet jego pogromca nie ma przecież czego szukać w starciach z najlepszą dwudziestką.

Niespodzianka miesiąca – Porażka Urbańskiego w pojedynku ze Skrzypczyńskim

Walki Polaków często dostarczają dodatkowych emocji i nie inaczej było w tym przypadku. Faworyzowany Daniel Urbański zlekceważył Sebastiana Skrzypczyńskiego i przypłacił to porażką przed czasem. Pojedynek zakończył się w trzecim starciu, gdy zawodnik z Kalisza najpierw posłał rywala na deski, a potem dokończył robotę, notując pierwsze zwycięstwo w tym roku.

Zawodnik miesiąca – Monte Barrett

Chyba nikt nie spodziewał się, że 'Two Gunz' może tak zdominować osławionego Davida Tuę. Do około dziewiątej rundy potężny Nowozelandczyk po prostu nie istniał, a celny lewy prosty 40-letniego Barretta rozbijał i deprymował go coraz bardziej. 'Tuaman' rzucił się do szaleńczego ataku w końcówce i kilkukrotnie ranił Amerykanina, lecz aż do ostatniej minuty dwunastej rundy Monte utrzymywał się na nogach. Właśnie wtedy Tua trafił potężnym prawym sierpowym, by chwilę później poprawić kolejnym. Ciosy Tuy złamały szczękę Barretta, który pomimo tego znanym jedynie z filmów 'Rocky' sposobem zdołał powstać i dotrwał do zbawiennego gongu. Decyzja sędziów mogła być tylko jednogłośna i 'Two Gunz' odniósł pierwsze od lat cenne zwycięstwo oraz otworzył sobie drogę do walk o duże pieniądze.