Z BLOGU TOMASZA ADAMKA

fot. Oliwia Skrzyńska, tomaszadamek.eu

2011-09-13

- Przegrałem z mistrzem świata Witalijem Kliczko. Jego cios w drugiej rundzie zadany na skroń i ucho ustawił całą walkę. Sparaliżował moje nogi i ręce. W tej sytuacji chciałem powoli odbudować się w następnych rundach. To nie było łatwe, bo Witalij ciągle atakował nie dając mi chwili wytchnienia. Zapowiadał przed walką presję i realizował to perfekcyjnie zastawiając mi kierunek ucieczki na bezpieczną odległość.  Był zdziwiony, że nie padłem na deski po jego ciosach ale wiedział, że mnie już ma - pisze na swoim blogu Tomasz Adamek.

- Trzecia runda to powolny powrót świadomości i instynktowne obrony. Po trzeciej rundzie trener Roger Blootworth, powiedział mi, że jeśli po tym ciosie nie odzyskam szybko siły, to szkoda zdrowia i podda mnie. Te słowa zadziałały na mnie, jak doping. W kolejnych dwóch rundach byłem agresywniejszy, ale i tak nie miałem tej szybkości, jak zwykle. Kolejne rundy to tylko nadzieja, że siły wrócą i będę sobą. W tej sytuacji nie było mowy o cudownych podpowiedziach w narożniku, czy zastosowanie jakiegoś fortelu. Byłem na tyle osłabiony kolejnymi ciosami, że nie mogłem mu dorównać w żadnym elemencie. Witalij tego wieczoru był szybki i precyzyjny. Taktycznie rozwiązał znakomicie walkę. Widać, było że specjalnie się przygotował na szybkiego Adamka. Czytałem dziś opinie fachowców, że stoczył jedną z najbardziej efektownych walk w swojej karierze. Zadziałała magiczna dyspozycja dnia. Ja pozwoliłem sobie na ułamek nieuwagi w 2. rundzie i tak naprawdę to spowodowało, że straciłem swój atut, czyli szybkość. To nie słaby trener, czy zła taktyka, to moja wina, że nie obroniłem się w 2 rundzie.  Po tym ciosie w ringu zobaczyliśmy zupełnie innego Adamka niż w ostatnich walkach. Byłem zły na siebie, że zawiodłem kibiców. Taka piękna hala sportowa, dziesiątki tysięcy fanów na trybunach i wspaniała atmosfera, to wszystko sprawiało, że stworzyliśmy wielkie widowisko. Oczekiwania fanów były inne, liczyli, że mały Adamek dobierze się do wielkiego Witalija. A kiedy w 8 rundzie Kliczko upadł na deski, stadionem wstrząsnęła eksplozja. Fani na stadionie czekali na to i po to tu przyszli, ale szkoda, że nie było to bezpośrednio po ciosie. Zmęczony, zawiedziony mogłem tylko spuścić głowę i wyjść z ringu. Walka z Witalijem pomimo jego wielkiej przewagi fizycznej, pozostawiła na moim ciele jedynie otarcia skóry. Dziś niewiele z tego pozostało, bo maści gojące reagują szybko. Nos cały, nie odniosłem żadnej kontuzji. Mam jedynie porozcinane od jego ciosów wargi od środka, co przeszkadza mi w mówieniu i jedzeniu. Po takiej wojnie w ringu wyszedłem zdrowy z nadzieją, że postaram się w kolejnych próbach zdobyć pas i tytuł w trzeciej kategorii wagowej.

- Ważne są dla mnie opinie braci Kliczków, którzy wyraźnie potwierdzili, że Witalij dążył do nokautu. Zapewne chciał jak najlepiej  zaprezentować się w stacji HBO z racji relacji naszej walki dla milionów widzów w USA.

- Wiem, jak wiele nadziei rozbudziłem w Was. Każdemu potrzebny w życiu jest sukces. Dziękuje za to, że byliście ze mną i jesteście na dobre i na złe. Tysiące wpisów i listów odczytywałem w hotelu przy lotnisku Okęcie w Warszawie. Cenie Was za to, że w trudnych dla mnie chwilach, daliście mi wielkie wsparcie na stadionie i we wpisach na stronę www. Bardzo Was ceniłem i cenię za to. Zaś wszystkich antyfanów Adamka zapewniam, że to nie pieniądze w tej walce były sprawą najważniejsze. Obiecywałem rodakom, walkę w Polsce już w zeszłym roku. Teraz kiedy po raz pierwszy w historii walka o tytuł mistrz świata w wadze ciężkiej została zorganizowana w Polsce, mogę powiedzieć, że warto było przyjechać do Wrocławia. Wiem, że przed walką i po walce Wrocław gościł tysiące moich fanów. Impreza został zorganizowana w niedokończonym obiekcie. Przeszła już do historii, jako największe wydarzenie sportowe w boksie. Piękny stadion, atmosfera, doping zapamiętają wszyscy, którzy zjechali do Wrocławia z całego świata. Wiem, że byli znajomi z USA, Kanady, Australii, Anglii , Irlandii, Szkocji, Niemiec i wielu innych. To oni wszyscy z fanami Gdańska, Szczecina, Wrocławia, Elbląga, Śląska i innych regionów dopingowali mnie z całych sił. Dziękuję Wam za wszystko. Przed ekranami telewizorów zgromadzili się fani boksu w ponad 140 krajach świata. Pierwsze szacunki wskazują, że naszą walkę obejrzało ponad 70 mln ludzi na świecie. Wiem, że nie każdy mógł obejrzeć, gdyż organizatorzy zdecydowali się na pierwszą w Polsce transmisję w systemie PPV. To nowość w Polsce, ale z tym trzeba się pogodzić, bo wkraczają do Polski nowe standardy światowe w zakresie telewizji i organizacji imprez.

- Od wczoraj jestem bogatszy o kolejne doznania. Lecąc z członkami ekipy polskim samolotem do USA, zostaliśmy zawróceni do Polski z powodu poważnej awarii samolotu. Nie muszę dodawać, co przeżyliśmy w tym czasie, kiedy stewardesa ogłosiła, żeby zapiąć pasy i założyć maski tlenowe. Robiliśmy rachunek życia a w takich chwilach przegrana z Witalijem, bywa niewiele znaczącym epizodem. Przez kilka godzin lotu szukaliśmy możliwości wylądowania w Norwegii czy Danii. Lecąc samolot pilot musiał zrzucić paliwo a to wszystko trwało. Dostaliśmy zgodę na powrót do Polski i awaryjne lądowanie. Lotnisko, a wraz z nim nadzieja, że dziś wylecimy dziś bez żadnych problemów. Warto pamiętać, że życie i zdrowie jest najważniejsze. Marzenia mają to do siebie, że się spełniają za pierwszym, czy drugim razem. Nadzieja umiera ostatnia. Warto, aby w codziennym życiu zachować te wszystkie wartości, które czynią nas dobrymi. Adamek wróci na ring, odbuduje się po porażce z Kliczko. Nie zniechęcą mnie nieprzychylne komentarze, bo jeśli mam oddanych fanów boksu to warto zrobić wszystko, aby osiągnąć to, co sobie zaplanowałem a fanom boksu obiecałem. Spotkamy się jeszcze po to, aby wspominać Wrocław. Wkrótce, bo około 1 października przylecę do Polski a wtedy będzie okazja do rozmowy, co dalej z moimi planami w wadze ciężkiej. Pozdrawiam.

Czytaj więcej na tomaszadamek.eu