GMITRUK KRYTYKUJE BLOODWORTHA

Jan Ciosek, gwizdek24.pl

2011-09-13

Tomasz Adamek (44-2, 28 KO) dostał wielkie lanie od Witalija Kliczki (43-2, 40 KO) w walce o mistrzostwo świata. Andrzej Gmitruk, wieloletni trener "Górala", chwali Tomasza za serce do walki, a za porażkę obwinia szkoleniowca "Górala" Rogera Bloodwortha. - Taktyka, którą opracował, idealnie pasowała... Kliczce - denerwuje się Gmitruk.

Roger Bloodworth po walce był jednak zadowolony. - Tomek był pierwszym rywalem od dawna, który próbował walczyć z Kliczką. Wyszedł do ringu i chciał wygrać. Być może była to jego najlepsza walka w karierze - bredził Amerykanin po pojedynku wbrew temu, co wszyscy widzieli.

- Najlepsza walka Tomka?! Bez żartów! Walczył dzielnie, pokazał wielki hart ducha. Ale taktyka opracowana przez trenera to był jakiś dramat. Polegała na kręceniu się w lewo i pakowaniu pod prawą rękę Kliczki! To było samobójstwo - mówi zdenerwowany Andrzej Gmitruk, który doprowadził Adamka do tytułów mistrza świata wagi półciężkiej i junior ciężkiej. - Bloodworth źle przygotował Tomka taktycznie i szybkościowo, w takim stylu nie miał absolutnie żadnych szans.

Gmitruk precyzyjnie punktuje błędy swojego kolegi po fachu. - Tomek zatracił zadziorność i szybkość, nie powtarza ataków, nie ma lewego prostego, którym wygrywał walki, nie zmienia tempa. A trener mówi, że wszystko jest w porządku - irytuje się szkoleniowiec, który w 1999 roku namówił Adamka na podpisanie zawodowego kontraktu. - Tomek walczył dzielnie, pokazał wielkie serce do walki, po raz kolejny udowodnił, że potrafi przyjąć niesamowicie mocny cios. Ale przecież nie na tym polega boks!

Zdaniem Andrzeja Gmitruka błędy Bloodwortha mogły Adamka drogo kosztować. - Powinien rzucić ręcznik na ring po szóstej rundzie. Tomek nigdy się nie poddaje, ale powinien to za niego zrobić sekundant. Dobrze, że wyobraźni nie zabrakło sędziemu, który przerwał walkę - podkreśla.

To nie pierwszy raz, kiedy amerykański szkoleniowiec nie potrafił zareagować na złą sytuację w ringu. To właśnie Roger Bloodworth był razem z Lou Duvą w narożniku Andrzeja Gołoty w czasie słynnych pojedynków z Riddickiem Bowe. Polak prowadził wtedy wysoko na punkty, ale przegrał przez dyskwalifikację za ciosy poniżej pasa. Jedyną reakcją trenera było wtedy wołanie: "Nie bij więcej na tułów"...

Wczoraj w "Super Expressie" mistrz olimpijski Jerzy Kulej ocenił, że "amerykańscy trenerzy zepsuli Adamka". - Stary dobry Tomek mógłby wygrać z Kliczką - nie ma też wątpliwości Gmitruk.