KLICZKO: ADAMEK MNIE ZASKOCZYŁ

Redakcja, Przegląd Sportowy

2011-09-11

Witalij Kliczko stwierdził, że miał pełną kontrolę nad ringowymi wydarzeniami w walce z Tomaszem Adamkiem. Polak zaskoczył go jednak odpornością na ciosy.

Witalij Kliczko konferencję prasową zaczął od podziękowań dla kibiców, którzy przyszli na stadion. - Piękny stadion, w fantastycznym mieście, jakim jest Wrocław. Kocham to miasto, jest wspaniałe – mówił Kliczko, który cieszy się, że EURO 2012 zmienia obliczę Polski i Ukrainy.

Później komentował już to, co działo się w ringu. - To nie była łatwa walka, bo Tomasz jest świetnym bokserem. Jestem bardzo zadowolony z obrony tytułu w walce przeciwko mocnemu rywalowi, jakim jest Tomasz Adamek – mówił Kliczko, ale zaznaczył, że zadecydowała różnica fizyczna. - Nie wystarczy jeść więcej, by być zawodnikiem wagi ciężkiej. Musisz być duży. Moim zdaniem to był błąd, że przeniósł się (Adamek - dop. red.) do wagi ciężkiej – stwierdził Kliczko.

Dziennikarze dopytywali o to, co Kliczko powiedział Adamkowi już po przerwaniu pojedynku. - Po walce podziękowałem mu za walkę. Lubię Tomasza, to świetny facet. Podziękowałem mu i powiedziałem, że po prostu byłem lepszy – zdradził Kliczko.

Czy Adamek zaskoczył czymś Kliczkę? Tak, ale wcale nie była to szybkość. - W trzeciej rundzie trafiłem go bardzo mocno prawym i byłem bardzo zaskoczony. Tomasz wciąż stał na nogach. W czwartej rundzie znów trafiłem go prawym i myślę sobie "wow, on dalej stoi" - opowiadał Kliczko, który jednak zaznaczył, że w pełni kontrolował to, co działo się w ringu. - Tomasz pokazał się z dobrej strony, ale ja byłem lepszy i wygrałem. Kontrolowałem walkę i wiedziałem, że prędzej czy później znokautuję Adamka. Byłem jednak bardzo zaskoczony tym, jak mocną szczękę ma Adamek – powiedział Kliczko.

Fani na Stadionie Miejskim we Wrocławiu wpadli w szał, gdy Witalij Kliczko padł na deski, ale nie było to spowodowane ciosem Tomasza Adamka. - W ósmej rundzie nastąpiłem na stopę Tomasza i straciłem równowagę, ale to nie był nokaut – wytłumaczył Kliczko.

Znów pojawia się pytanie o kolejnego rywala, który mógłby zagrozić jednemu z braci Kliczków. - Nie jestem gotów, by o tym mówić. Dajcie mi odpocząć i potem będę mógł powiedzieć więcej – powiedział Kliczko, który jednak nie ukrywa, że skarciłby najlepszego pyskacza w świecie boksu. - David Haye mówił dużo o mnie i o moim bracie, a ja bardzo chcę go znokautować, więc może on będzie następny – powiedział i nie zgodził się z tym, że dla braci brakuje rywali. - W każdej sekundzie może się objawić jakiś dobry pretendent. Może teraz nie widać mocnych nazwisk, ale młode pokolenie szybko rośnie – zaznaczył Kliczko.