DEVIN VARGAS - CIEKAWY RYWAL WAWRZYKA

Jarosław Drozd, Informacja własna

2011-09-10

Dzisiejszy rywal Andrzeja Wawrzyka (22-0, 11 KO), Amerykanin Devin Vargas (18-1, 7 KO) w grudniu skończy 30 lat, ale za sobą ma niezwykle bogatą karierę sportową. W annałach amerykańskiego boksu zapisał się w marcu 1999 r. (nie miał znaczących sukcesów jako kadet i junior), nie mając jeszcze skończonych 18 lat (ur. 25 grudnia 1981 r. w Toledo, Ohio).

Wspomnianymi zawodami były mistrzostwach USA seniorów, które tradycyjnie odbywały się w Colorado Springs. W rywalizacji najlepszych "półcieżkich" pokonał najpierw rutynowanego mistrza armii amerykańskiej, Olandę Andersona, by w kolejnej rundzie eliminacji ulec jednym punktem (12-13) Altonowi Beardowi. W maju tego samego roku pojechał na finały krajowe turnieju Golden Gloves, gdzie w pierwszym pojedynku przegrał z Prince`em Baji Ajamu.

W 2000 r.zmienił kategorię na ciężką. W pierwszym poważniejszym występie, podczas styczniowych mistrzostw USA, trafił jednak na doświadczonego mistrza świata, Michaela Bennetta i uległ mu na punkty (2-8). Kilka miesięcy później ponownie stanął w szranki rywalizujących o "Złote Rękawice" i tym razem nie było na niego mocnych. Pokonał m.in. Eda Perry, mistrza świata Michaela Simmsa i Rydella Bookera, stając się jednym z głównych kandydatów do amerykańskiej kadry.

Rok później (w 2001 r.) Vargas dotarł do finału amatorskich mistrzostw USA. Po drodze pokonał m.in. Francisco Palaciosa (przez RSC w 3. rundzie), niedawnego rywala Krzysztofa Włodarczyka, by w finale przegrać (12-19) z ówcześnie wschodzącą gwiazdą tej kategorii BJ Floresem. Kilka tygodni później w Reno, Devin i o 5 lat starszy Dallas Vargasowie byli na dobrej drodze, by jako pierwsi bracia od czasów Leona i Michaela Spinksa wygrać krajowy Turnieju Golden Gloves. Niestety ich plany pokrzyżował Cristobal Arreola (wówczas występujący w limicie wagi półciężkiej), który w finale niespodziewanie pokonał Dallasa. Źródła zbliżone do rodziny Vargas twierdzą że Devin był tak załamany porażką brata, że zamierzał nawet wycofać się z walki finałowej. Ostatecznie dał sie namówić na jeszcze jeden pojedynek, pokonał Chucka Ellisa i zdobył drugi raz z rzędu "Złote Rękawice".

Niebawem Dallas przeszedł na zawodowstwo (jeszcze do ubiegłego roku rywalizował wśród amerykańskiej czołowki wagi półciezkiej), a Devin kontynuował swoją niebanalną karierę amatorską, której finałem było zdobycie w meksykańskiej Tijuanie kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich w Atenach (2004). Wcześniej, bo w 2002 r. dotarł do finału amatorskich mistrzostw USA, znów ulegając w decydującym pojedynku (11-19) BJ Floresowi, ale już na kolejnym czempionacie nie miał sobie równych, zwyciężając w finale z Aaronem Williamsem (3 RSC).

Devin mając na koncie tytuł mistrza USA, zwycięstwa w turniejach z cyklu Junior Olympics i Golden Gloves, złoty medal mistrzostw krajów panamerykańskich (2001) oraz brązowy Igrzysk Panamerykańskich (2003), został wybrany kapitanem drużyny amerykańskiej. Niestety, kontuzja kolana doznana w trakcie pierwszej walki z Marokańczykiem Rachidem El Haddakiem (wygranej przez RSCO w 3. starciu), sprawiła, że Vargas pożegnał się ze stolicą Grecji już po drugiej rundzie eliminacji (22 sierpnia 2004 r.), ulegając na punkty (27-36) Białorusinowi Wiktorowi Zujewowi. Była to ostatnia walka w jego amatorskiej karierze, w trakcie której stoczył ok. 300 pojedynków.

Skomplikowana operacja i długa rehabilitacja, znacznie utrudniły jego dalszy rozwój jako zawodowca. Profesjonalny kontrakt podpisał wprawdzie jeszcze w 2004 roku, boksując początkowo w rodzinnym Toledo. Z czasem związał się z grupą Star Boxing, Joe DeGuardii, gdzie trenował pod okiem Bruce`a Seldona. Vargas nadal nękany był jednak przez rozmaite urazy, w konsekwencji czego przybierał na wadze, tracił szybkośc, niezbyt często występował w ringu.

Mimo to powoli wspinał się w rankingu najlepszych "ciężkich", aż do pojedynku z Kevinem Johnsonem w 2009 r. Pokonanie "Kingpina" miała go przybliżyc do wymarzonej walki z Chrisem Arreolą, o której marzy od czasu pamiętnych zawodów o "Złote Rękawice". Porażka sprawiła, że na dwa lata wypadł "z obiegu". Może to zmienić ewentualne zwycięstwo nad Wawrzykiem, kreowanym na przyszłego polskiego mistrza wagi ciężkiej. O pojedynku z Polakiem dowiedział się miesiąc temu, ale zapowiedzial solidne przygotowanie do swojego come-backu. Wczoraj na wage wniósł sporo, bo 105 kg. Mimo to zanosi się na solidnego egzaminatora dla Andrzeja, który jedynie walkami z wymagającymi i doświadczonymi rywalami ma szansę na rozwój swojego ogromnego talentu.