Do wielkiego pojedynku na wrocławskim stadionie pozostaje nieco ponad 24 godziny, a już dziś Tomasz Adamek (44-1, 28 KO) oraz mistrz WBC królewskiej kategorii Witalij Kliczko (42-2, 39 KO) spotkają się na oficjalnej ceremonii ważenia. Na „Walkę XXI wieku” przyjedzie wielu znakomitych gości, a wśród nich pojawi się póki co najbardziej utytułowany polski zawodowiec, Dariusz „Tiger” Michalczewski, który dziś w rozmowie z Januszem Pinderą podzielił się swoimi odczuciami na temat jutrzejszego starcia.
– Znam dobrze Witalija i wiem, że będzie przygotowany, jak potrafi najlepiej. Ale prawdy o sobie możesz się dowiedzieć tylko w ringu. A on ostatnio z nikim znaczącym nie walczył. Takim rywalem mógłby być Kubańczyk Odlanier Solis, ale doznał kontuzji już w pierwszej rundzie walki z Witalijem. Szkoda, bo był świetnie przygotowany taktycznie, do tego umie walczyć z wyższymi od siebie – mówi Michalczewski, który twierdzi, że Kliczko nie należy już do najmłodszych zawodników, a takim łatwiej o kontuzję.
– Na starość znacznie łatwiej o kontuzję. A Witalij w walce z Lewisem miał bardzo poważnie rozbity łuk brwiowy. Takie urazy mają tendencję do odnawiania się – tłumaczy były mistrz, który kilka swoich ostatnich walk kończył, wyglądając, jakby ktoś pociął go żyletką.
– Tomek nie jest bez szans, choć on też nie wie, jak smakuje mocny cios w wadze ciężkiej. Z Witalijem takich uderzeń nie uniknie, to niemożliwe. Pytanie, jak się zachowa. Ma twardą głowę i szczękę, więc jeśli wytrzyma psychicznie i odpowie, to Kliczko może mieć problemy. Zresztą w tej walce każdy scenariusz jest możliwy – dodaje „Tygrys".