SPOKÓJ 'GÓRALA'

Kamil Wolnicki, Przegląd Sportowy

2011-09-01

Uśmiechnięty, wyluzowany, żartujący. Jak zwykle. Dzisiaj Tomasz Adamek wyląduje w Polsce i zacznie się szaleństwo. Za dziesięć dni wejdzie do ringu zmierzyć się z Witalijem Kliczką. Dla niego to walka życia. O prestiż, sławę, chwałę i ogromne pieniądze. W tym czasie każdy będzie chciał mieć z nim wywiad, zdjęcie, nagranie. Każdy oczywiście ekskluzywne.

To dlatego Tomek zamieszka poza Wrocławiem. W sumie słusznie. To jednak jedyne zmiany, zresztą zupełnie zrozumiałe. Tak naprawdę wszystko poza tym wygląda jak zwykle. Tak jak przed starciem z „leszczem" w typie Bobby'ego Gunna, tak jak wtedy, gdy Tomek przyrządza steki na grillu. Żadnych nerwów. Ot, za kilka kilka dni po prostu trzeba pójść do pracy.

WYGRAJ BILETY NA WALKĘ ADAMEK-KLICZKO >>

Dużo bardziej spięty jest Ziggy Rozalski czy reszta osób z jego otoczenia. Tomek twierdzi, że przyjeżdża robić swoje. Oczywiście mówi też o zwycięstwie, ale mnie nawet nie chce się pisać po raz kolejny, że nie jest faworytem i jeśli mu się uda, będziemy mówili o sensacji. Myślę sobie jednak, że gdyby Andrzej Gołota miał taką psychikę jak Adamek, dziesiątego września nie liczylibyśmy na pierwszego polskiego mistrza świata w wadze ciężkiej. Zastanawialibyśmy się, czy „Góral" ma w ogóle szanse, aby osiągnąć to, co udało się kiedyś Gołocie.