Z WIZYTĄ W OBOZIE WITALIJA KLICZKI

Kamil Wolnicki, Przegląd Sportowy

2011-08-24

Witalij Kliczko (42-2, 39 KO) niespełna trzy tygodnie przed walką z Tomaszem Adamkiem (44-1, 28 KO) wygląda nieźle, choć straszy podbitym okiem. Tylko mu nie zdradzaj moich sekretów – krzyknął Kliczko do Oli Afolabiego, kiedy rywal Pawła Kołodzieja (zmierzy się z nim na gali 10 września we Wrocławiu) rozmawiał z „Przeglądem Sportowym". Nie wiemy, czy sekretem miało być podbite lewo oko ukraińskiego mistrza, ale czarnoskóry Anglik nie chciał powiedzieć, który ze sparingpartnerów trafił Witalija.

Kliczko w tym czasie już trenował. Zajęcia otwarte dla mediów w austriackim Tyrolu odbyły się w hali jednego z ekskluzywnych hoteli, gdzie na co dzień grają w tenisa turyści, ale teraz to strefa Witalija. Ring, worki treningowe i stół do ping ponga, z którego ponoć Ukrainiec chętnie korzysta. Bokser sypał żartami. Tuż po wejściu do sali przywitał się ze wszystkimi i... wyszedł.

WYGRAJ WEJŚCIÓWKI NA WALKĘ ADAMEK-KLICZKO >>

– To na razie! – krzyknął, ale po chwili był z powrotem. – Skoro przyjechaliście z Polski, to będę specjalnie dla was mówił po angielsku, chyba że chcecie po ukraińsku albo rosyjsku. Dzisiaj zobaczycie także cztery rundy mojego sparingu. Pierwsze dwie z Konstatinem Airichem z Hamburga, a kolejne z Fresem Oquendo z Portoryko – opowiadał Kliczko, a jego menedżer Bernd Bönte szybko go poprawił: – Z USA! – Kto go tam wie, skąd on jest – odparł Kliczko ze śmiechem. Wyglądał raczej na showmana, który wie, jak zabawić publiczność.

 Później Kliczko zaczął ćwiczyć. Były pompki i rozciąganie na dmuchanej piłce. Tę ostatnią czynność robił patrząc w ekran zawieszonego obok ringu telewizora. A na nim, a jakże, Tomasz Adamek walczący z Michaelem Grantem. – Podczas każdego treningu oglądam jego walki. Znam Adamka jak własnego brata, wiem o nim wszystko. I kocham styl tego faceta – powiedział Witalij.

Chwilę później trener Firtz Sdunek zabandażował mu dłonie, a mistrz zabawiał fotoreporterów. W tym samym czasie Adamek na ekranie przeżywał najtrudniejsze chwile w walce z Grantem...

Pierwszego sparingpartera Kliczki, Airicha, trudno nazwać kopią Adamka. W ogóle trudno traktować go poważnie. Lepiej prezentował się Oquendo, choć nie można wyciągać z tej pokazówki jakichkolwiek wniosków. Kliczko najlepiej wyglądał w walce z cieniem. W rytm elektronicznej muzyki przypominał raczej człowieka trenującego przed udziałem w jakimś telewizyjnym, tanecznym show niż boksera. Widać jednak, że nie przespał przygotowań. Może brakowało mu wielkiej szybkości czy lekkości, ale do walki powinien je odzyskać.

 – Dzisiaj Witalij powie wam to samo, co mnie wczoraj: „Bernd, jedziemy do Wrocławia tak, jak jechaliśmy do Kalifornii walczyć z Chrisem Arreolą. Kibice będą przeciwko nam, ale ring we Wrocławiu jest taki sam jak tutaj, w tej sali. Adamek nie będzie mógł mi uciec" – powiedział Bönte.