AGBEKO MA PRETENSJE DO SĘDZIEGO

Wczorajszej nocy w Las Vegas odbyło się finałowe starcie turnieju Showtime wagi koguciej, w którym spotkali się Abner Mares (22-0-1, 13 KO) oraz Joseph Agbeko (28-3, 22 KO). Po ciekawym pojedynku sędziowie wypunktowali wygraną Meksykanina w stosunku 113:113 i dwukrotnie 115:111, jednak zawodnik z Ghany nie zgadza się z takim wynikiem. Jego zdaniem sędzia Russell Mora wypaczył wynik zawodów nie zwracając uwagi na często zadawane przez Maresa ciosy poniżej pasa.

- Mares wielokrotnie trafiał mnie poniżej pasa. Sędzia nie robił kompletnie nic patrząc na te faule. Ringowy ukradł mi tytuł i dał go Maresowi. Chcę natychmiastowego rewanżu! Po takim pojedynku Mares nie powinien nazywać się mistrzem - powiedział Agbeko.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 14-08-2011 18:00:31 
Obejrzałem przed chwilą walkę z odtworzenia i oczom nie wierzyłem. Takiego skurwysyństwa to ja jeszcze w boksie nie widziałem. RJJ na olimpiadzie w Seulu to jest nic! Bo wałki wałkami, ale to, co się tutaj wydarzyło, to po prostu kurewstwo nielimitowane. Żeby pozwolić jednemu bokserowi na zadanie kilkudziesięciu ciosów w genitalia, to trzeba bydź sadystą i człowiekiem chorym umysłowo. Rozumiem, że można bydź sprzedajną kurwą, ale jest jakaś granica, po przekroczeniu której nawet człowiek zagubiony musi pęknąć. Tymczasem ten skurwiel wytrzymał do końca. Jeszcze wywiadów udzielał idąc w zaparte, mimo, iż dziennikarz pokazywał mu wszystko na ekranie. Numer z wyliczeniem Agbeko, gdy ten w końcu osunął się na ziemię po ciosach na krocze, choć przez całą walkę wykazywał nieprawdopodobną wręcz cierpliwość, to po prostu prawdziwy szczyt podłości. Powiem tak:

Ten "sędzia" nie powinien był wyjść żywy z tamtej gali! A jego ścierwo powinno zostać wydane rodzinie dopiero po publicznym zbezczeszczeniu. To, że nie doszło nawet do próby jego zabicia, świadczy o skali upadku moralnego współczesnego człowieka. Współczesny człowiek to bydle, któremu można napluć w twarz. Okazuje się, że kibice, to takie same cioty jak wszyscy pozostali.

To nie wszystko. Sędziowie, którzy punktowali zwycięstwo Mares-a powinni również ponieść jakąś karę - przynajmniej dostać po ryju. Sędzia ringowy jest od tego, żeby ułatwić sprawiedliwe sędziowanie sędziom punktowym. Ma zwracać uwagę na to, co z daleko jest trudniej widoczne, ale to nie on wskazuje zwycięzcę! W przeciwnym razie tych trzech błaznów nie byłoby potrzebnych. Poza pierwszą rundą nie dałbym Mares-owi żadnej. Same faule. Tymczasem, Agbeko trafiał czysto i mocno, mimo tylu ciosów poniżej pasa, jakie przyjmował w każdej rundzie. Powinien był gładko wygrać nawet zaliczając Mares-owi oba z tych dwóch trefnych nokdaunów.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.