Niemal dwumetrowy Kevin McBride (35-9-1, 29 KO) nie będzie bynajmniej pierwszym znanym pięściarzem z Irlandii, z którym rywalizować w ringu będzie Mariusz Wach (24-0, 12 KO).
Pod koniec marca 2004 r. na międzynarodowym turnieju bokserskim im. Strandżaty w Płowdiw, który był zarazem jedną z imprez kwalifikacyjnych do Igrzysk Olimpijskich w Atenach, Polski Olbrzym, nazwany za Oceanem "Wikingiem", skrzyżował rękawice z taksówkarzem z Belfastu, Martinem Roganem. Mimo iż obaj byli wówczas amatorskimi mistrzami swoich krajów (Polski i Irlandii Północnej), mieli niewielkie ringowe doświadczenie. W 3. starciu tamtego pojedynku okazało się, że właściwe pojęcie o boksie ma tylko Wach, który pokonał starszego od siebie o 8 lat rywala przez RSC.O (Outclassed).
Dzisiaj bardziej rozpoznawalnym pięściarzem w Europie jest Rogan, który swoim wiernym fanom zafundował fantastyczną rozrywkę, tocząc heroiczne i zwycięskie boje z brytyjskimi czempionami wszechwag, Audleyem Harrisonem i Mattem Skeltonem. Ale Mariusz Wach koncentruje się na występach w Stanach Zjednoczonych i jeśli pokona McBride`a, jego amerykański sen stanie się coraz bardziej ...kolorowy.
I jeszcze jedno wspomnienie. Mariusz z reguły dobrze radził sobie z wysokimi rywalami. Jako amator w ładnym stylu wypunktował Anglika (tak, tak, to nie pomyłka!) Davida Price`a, a już jako profi zdemolował monstrualnego Juliusa Longa. Czas więc na Kolosa z Clones.