ADAMEK: KLICZKO BĘDZIE SIĘ PRZYTULAŁ

tomaszadamek.eu, fot. Mike Gladysz/Millenium Photo

2011-07-22

- To Witalij będzie miał problem z małym Adamkiem i zapewne będzie się bronił klinczem. Tak właśnie myślę, że gdy tylko doskoczę do niego z serią ciosów, będzie chciał "przytulać" mnie do siebie, tak, jak to czynił Kevin Mc Bride. Bo w klinczu będzie widział dla siebie obronę, a zarazem stworzenie możliwości ulokowania swojego prawego ciosu, w chwili gdy zwolni ucisk - pisze na swoim blogu Tomasz Adamek (44-1, 28 KO), który 10 września we Wrocławiu powalczy z Witalijem Kliczką (42-2, 39 KO) o należący do Ukraińca tytuł mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej. Poniżej zamieszczamy cały wpis 34-letniego "Górala", który po krótkiej wizycie w Nowym Jorku wrócił do swojej bazy treningowej w Bushkill (Pensylwania).

W Bushkill, gdzie mieszkam i trenuję, nadeszły upalne dni. Dziś w cieniu jest 38 stopni ciepła. W takiej sytuacji zamiast codziennego biegu wytrzymałościowego wybrałem 45 minut intensywnego pływania. Trener Roger Bloodworth stwierdził, że bieganie w tak wysokiej temperaturze mogłoby bardzo niekorzystnie odbić się na moim organizmie. Chodzi o prawdopodobne w tej sytuacji odwodnienie organizmu.

Przy pływaniu tego zagrożenia nie ma. Wystarczy pot wylany podczas treningu siłowego, a teraz dodatkowo podczas sparingów. Malik Scott, mój pierwszy sparing partner spisuje się bardzo dobrze. Stara się na treningach, bo chce dołożyć swoją cegiełkę w moich przygotowaniach do wojny z Witalijem w ringu. W dniu 19 lipca byłem na konferencji prasowej w Nowym Jorku.

Organizatorem konferencji  była stacja telewizyjna HBO, a miejscem konferencji była siedziba stacji. Trzy lata temu  podjąłem decyzję o wyjeździe do USA, bo tylko tu mogłem liczyć na szybki rozwój mojej kariery pięściarskiej. Mówiłem w wywiadach często o roli, jaką odgrywa stacja HBO i wtedy wierzyłem, że to stacja HBO pokaże moje największe walki. Te marzenia na pozór nierealne, też się spełniają. Trzy lata temu, gdyby któryś z dziennikarzy zapytał mnie, czy będę walczył w wadze ciężkiej i to z samym Kliczko, nie wiedziałbym co odpowiedzieć. Dziś, po trzech latach jestem tu gdzie chciałem być, ze sporym doświadczeniem ringowym.

Kliczko w pomieszczeniach stacji HBO był przyjaźnie nastawiony, nie było widać groźnej miny mistrza. Był przy tym przekonany, że mały Adamek pomylił się wybierając się do wagi ciężkiej. No cóż mogłem odpowiedzieć Witalijowi? Mam przytyć, by mu dorównać wagą i kupić sobie buty ringowe na koturnie, aby dorównać  wzrostem? Nie, nic z tego, ja mam z nim wygrać i pokazać, że mały może dużo.

Zaczynam dostrzegać coraz większe walory mojej wagi i wzrostu. To Witalij będzie miał problem z małym Adamkiem i zapewne będzie się bronił klinczem. Tak właśnie myślę, że gdy tylko doskoczę do niego z serią ciosów, będzie chciał "przytulać" mnie do siebie, tak, jak to czynił Kevin Mc Bride. Bo w klinczu będzie widział dla siebie obronę, a zarazem stworzenie możliwości ulokowania swojego prawego ciosu, w chwili gdy zwolni ucisk. Klincze zabijają show w ringu i wpływają źle na ocenę widowiska. Dla mnie klincz ze strony Witalija to utrudnienie w zadawaniu celnych ciosów na korpus i głowę. Ten wariant też przećwiczymy, aby unikać klinczy i uzyskać jak najwięcej przy skróceniu dystansu. Cel  jest prosty, zadać więcej ciosów w rundzie niż Witalij i wygrać więcej rund w oczach sędziów.

Duże znaczenie będzie mieć wybór sędziego ringowego, który będzie czuwał nad przestrzeganiem zasad ringowych. Jestem przekonany, że wszystko to, co zależy ode mnie, wykonam wzorowo. Witalij nie walczył nigdy z takim pięściarzem jak ja i na ten fakt zwracają uwagę fachowcy. Co do moich szans prezentowanych w mediach, nie będę się wypowiadał. Wiem, że nadszedł czas na zdobycie pasa i szansy tej nie zmarnuję. Tego samego zdania są wierni fani boksu, którzy wykupili już ponad 30 tysięcy biletów a do walki zostało jeszcze równe 50 dni. Fani piszą do mnie, że zakupili już koszulki i flagi na samochody w sklepie prowadzonym na stronie: http://www.adamekteam.pl/group/nowosci przez firmę Dirty Ray.

Dostaję w dalszym ciągu listy z radami, jak pokonać Witalija i to z całego świata. Nawiązał ze mną również kontakt oficer prasowy polskiego kontyngentu wojskowego w Afganistanie. Polscy żołnierze stacjonujący w bazie Ghazni, chcą się ze mną połączyć przed walką  za pomocą SKYPE. Oni mają prawdziwą  wojnę codziennie, a mnie czeka wojna w ringu. Dobrze jest wiedzieć, że nawet wśród polskich żołnierzy stacjonujących w Afganistanie mam swoich wiernych fanów. Życzę im i sobie już dziś, abyśmy osiągnęli swoje cele , oni w górach Afganistanu a ja we Wrocławiu.

Wiele osób prosi też o wysyłkę z USA zdjęcia z autografem, czego nie jestem w stanie zrobić. Na autografy przyjdzie czas we Wrocławiu, a dziś maksymalna koncentracja i wykorzystanie przemiennie każdej chwili na trening i relaks po treningu. Ważne, że zdrowie dopisuje. No to idę pływać…