VILORIA ZDETRONIZOWAŁ MIRANDĘ

Leszek Dudek, Informacja własna

2011-07-17

Na gali w Honolulu jedno z najcenniejszych w karierze zwycięstw odniósł Brian Viloria (29-3, 16 KO), który po bardzo dobrym pojedynku pokonał Julio Cesara Mirandę (35-6-1, 28 KO) i odebrał mu tytuł mistrza świata federacji WBO w wadze muszej.

'Hawaiian Punch' rozpoczął znakomicie i już w pierwszej odsłonie posłał championa na deski ciosem na korpus. Miranda nie potrafił sobie poradzić z szybkością pretendenta i przegrał również rundy drugą i trzecią, ale w czwartej nawiązał już równorzędną walkę i kilka razy bardzo mocno trafił rywala.

Viloria starał się unikać wymiany, do której przez cały czas dążył mistrz. W szóstym starciu w ringu rozgorzała prawdziwa wojna, w której pretendent radził sobie całkiem dobrze i chwilami zyskiwał nawet wyraźną przewagę. Z czasem silniejszy 'Pingo' zaczął nieco przełamywać Vilorię, lecz zgubiła go pewność siebie, bo w dziewiątej odsłonie znalazł się na skraju kolejnego nokdaunu po serii celnych, mocnych ciosów pretendenta. Pod koniec dziesiątej rundy to Miranda zranił przeciwnika i wydawało się, że losy walki odwracają się. W kolejnym starciu champion wyraźnie szukał nokautu, a zmęczony Viloria walczył o przetrwanie. Podobnie wyglądała również ostatnia odsłona, jednak 'Pingo' nie zdołał nawet doprowadzić do liczenia pretendenta, co kosztowało go utratę tytułu.

Walka zakończyła się małym skandalem - oficjele zgubili karty punktowe z ostatnich dwóch odsłon i ogłosili werdykt na podstawie dziesięciu rund. Sędziowie zgodnie wytypowali zwycięstwo Vilorii, punktując 98-91, 96-93 i 97-93. Ostateczna punktacja, już po dwunastu rundach, to 117-110, 114-113 i 115-113.