MAYWEATHER TWARDYM NEGOCJATOREM

Wojciech Czuba, Boxing News

2011-07-12

Jakiś czas temu cały bokserski świat obiegła sensacyjna wiadomość o powrocie na ring utalentowanego Floyda Mayweathera Jr. (41-0, 25 KO). Jedna z najjaśniejszych gwiazd współczesnego boksu zawodowego, mimo wciąż wielu kłopotów na karku i niejasnej sytuacji prawnej, 17 września skrzyżuje rękawice z młodym i głodnym sukcesów Victorem Ortizem (29-2-2, 22 KO).

Wielu dziennikarzy i obserwatorów było zaskoczonych tym, jak łatwo i szybko doszło do podpisania kontraktów przez obydwu pięściarzy. Tymczasem menadżer Ortiza, Rolando Arrellano, opowiada, iż negocjacji z 'Pretty Boyem' praktycznie nie było.
 
- Tak, zgadza się, wszystko odbyło się w ekspresowym tempie - opowiada o szczegółach opiekun Meksykanina. - Gdy załatwiasz coś z Mayweatherem to nie jesteś stroną, która dyktuje warunki. To on jest wyłącznym panem sytuacji. Nie możesz iść do niego i powiedzieć, że chcesz tego, tego i tego. Wszystko odbywa się na takiej zasadzie, że przedstawia ci ofertę i albo ją bierzesz, albo nie.

Zwykłemu kibicowi wydawałoby się, że to znajdujący się aktualnie na fali wznoszącej utalentowany Ortiz, mistrz świata federacji WBC i pogromca Andre Berto, ma wszystkie asy w rękawie. W przeciwieństwie do nieco zakurzonego i od dłuższego czasu nieaktywnego Floyda...
 
- Praktycznie nie masz żadnego pola manewru - stwierdza Arrellano. - Jeżeli tylko zaczynasz domagać się czegoś od Floyda, on od razu przerywa i mówi: 'Nie ma sprawy, walcz z kimś innym za 700 tysięcy, ja poszukam sobie nowego rywala'. I wszyscy wiedzą, że bez problemu go znajdzie i zarobi przy tym minimum 30 milionów.
 
W kuluarach mówi się, że na szybką decyzję 24-letniego Ortiza wpłynęła także wysokość honorarium. Jest ono szacowane na minimum 5 milionów dolarów, plus wpływy ze sprzedaży dekoderów pay-per-view. Sam Arrellano nie ma złudzeń dlaczego to właśnie jego pięściarz dostał szansę od byłego króla rankingów P4P.
 
- Uważam, że Floyd to bardzo przebiegły i mądry facet, który nieprzypadkowo zdecydował się na pojedynek z Victorem - zdradza swoje przemyślenia menadżer 'Viciousa'. - Po pierwsze mój chłopak jest mańkutem tak jak Pacquiao, po drugie przyciągnie tysiące fanatycznych meksykańskich kibiców, których po tak długiej przerwie brakuje Floydowi i po trzecie jest mistrzem świata. Oczywiście nie bez znaczenia jest także fakt, iż mój chłopak jest święcie przekonany o tym, że go pokona. Zwycięstwo nad tak znanym pięściarzem wyniosłoby go na sam szczyt boksu zawodowego. Dlatego po otrzymaniu oferty, nie wahaliśmy się ani przez moment - kończy Rolando.
 
Co ciekawe, swoje najtrudniejsze walki w karierze Mayweather Jr. stoczył właśnie z zawodnikami walczącymi z odwrotnej pozycji. Takimi jak DeMarcus 'Chop Chop' Corley (37-18-1, 22 KO), czy Zab Judah (41-6, 28 KO). A przecież agresywnie walczący Ortiz ma od nich zdecydowanie mocniejszy cios. Czy to wystarczy, aby sprawić jedną z największych niespodzianek ostatnich lat, czyli zastopować zapewne nieco zardzewiałego Floyda? Czas pokaże, przecież niespodzianki w boksie to chleb powszedni.