DWA LATA TEMU ZMARŁ ARTURO GATTI

Tomasz Ratajczak, Informacja własna

2011-07-11

Dwa lata temu, w wynajmowanym mieszkaniu w brazylijskiej miejscowości Ipojuca znaleziony został martwy jeden z najbardziej uwielbianych przez kibiców boksu na całym świecie pięściarzy, zaledwie 37-letni Arturo "Thunder" Gatti. Miał rany na szyi i głowie, co skierowało podejrzenia na jego małżonkę, Amandę Rodrigues, którą aresztowano pod zarzutem morderstwa. Jednak dochodzenie miejscowej policji doprowadziło do oczyszczenia jej z tego zarzutu, a za przyczynę śmierci Gattiego uznano samobójstwo.

"Thunder" był mistrzem dwóch kategorii wagowych, super piórkowej i junior półśredniej. Słynął z widowiskowego stylu walki i serca wielkiego wojownika, za co darzono go uwielbieniem nawet gdy przegrywał, ponieważ dawał kibicom prawdziwe ringowe wojny. Jego pierwszy pojedynek z Ivanem Robinsonem uznany został za Walkę Roku 1998. W pamięci fanów boksu zapisał się przede wszystkim niesamowitą ringową trylogią z Micky Wardem, która zostanie przypomniana niebawem w drugiej części filmu "The Fighter". W ostatnich pięciu latach kariery, zakończonej w 2007 roku porażką z Alfonso Gomezem, jego "domową" areną stał się Boardwalk Hall w Atlantic City, a Gatti zyskał status miejscowego bohatera. Miejmy nadzieję, że miejsce Gattiego godnie zajmie nowy bohater Atlantic City, obdarowany honorowym obywatelstwem tego miasta, pochodzący z Radomia mistrz WBO NABO wagi średniej, Przemek "The Machine" Majewski.