ADAMEK GROŹNIEJSZY OD HAYE'A

Witalij Kliczko nakręca zainteresowanie kolejną walką stulecia, która tym razem nie odbędzie się w Hamburgu, ale we Wrocławiu. Witalij Kliczko mówi, że Tomasz Adamek może być nawet szybszy od Davida Haye'a.

– Postaram się uczynić wszystko co w mojej mocy, by kibice nie byli znudzeni naszą konfrontacją. W boksie niezwykle rzadko zdarzają się pojedynki podobne do siebie, jak dwie krople wody. Mogę zagwarantować, że starcie z Adamkiem będzie ekscytujące, dramatyczne i dostarczy wszystkim kibicom sporo radości – powiedział starszy z ukraiński braci. Po chwili dodał formułkę o tym, jak bardzo szanuje Polaka. – Przestrzegam przed lekceważeniem mojego przeciwnika. Adamek jest byłym mistrzem świata wagi półciężkiej i junior ciężkiej, a teraz będzie próbował odebrać mi mój pas w wadze ciężkiej. Polak ma dobrą technikę i jest bardzo szybki – być może nawet szybszy niż David Haye.

Haye chce rewanżu
A Brytyjczyk, który przegrał w sobotę z Władymirem, przyznaje teraz na każdym kroku, że spotkał najlepszego boksera świata i przegrał zasłużenie. Już nie przypomina tego hojraka, który pozował do zdjęć w koszulce z urwanymi głowami ukraińskich braci. Co prawda wspomina o złamanym palcu stopy, ale nie szuka usprawiedliwień.

– Przegrałem walkę, ponieważ mój rywal był lepszy. To cała prawda. Nawet gdybym był w stu procentach zdrowy, mogłem mu nie sprostać. Władimir jest obecnie najlepszym bokserem na naszej planecie – podkreślił Haye. Chce za to rewanżu, bo twierdzi, że wciąż wierzy w pokonanie Ukraińca.

– Chciałbym tego dokonać, jeśli tylko dostanę drugą szansę. Pragnę rewanżu, ale piłka jest po stronie rywala. Teraz wszystko zależy od niego. Jeśli będzie chciał stoczyć kolejny wielki pojedynek, niech walczy ze mną. Gdy jednak myśli o łatwym zwycięstwie, może zmierzyć się z jednym z tych facetów, którzy walczą tylko i wyłącznie dla pieniędzy – sugeruje.

Plany menedżera
Z kolei Bernd Boente, który prowadzi interesy braci, już stwierdził, że Władymir drugi raz walczyć z Haye'em nie będzie. Jednak Brytyjczyk może się zmierzyć z... Witalijem. – Nie ma teraz żadnych szans na rewanż za pojedynek w Hamburgu. Władymir zrobi teraz kolejny ruch naprzód, ale Witalij otwarcie przyznaje, że chętnie spotkałby się i znokautował Haye'a. Pomyślimy. Do takiego pojedynku mogłoby dojść pod koniec tego, lub zaraz na początku przyszłego roku – stwierdził Boente.

Ciekawe co będzie, jeśli we Wrocławiu dojdzie do sensacji i to Adamek zostanie mistrzem świata organizacji WBC. Czyżby Bönte nie brał w ogóle takiej możliwości pod uwagę?