MICHALCZEWSKI: MOGĘ WALCZYĆ ZA 10 mln EURO

Redakcja, Magazyn Sportowy

2011-07-05

Dariusz "Tygrys" Michalczewski, były mistrz świata w wadze półciężkiej, ma teraz szansę powalczyć w wadze ciężkiej. Wyzwanie rzucił mu stary rywal Graciano Rocchigiani. Czy dojdzie do tej walki? - Ta propozycja Rocchigianiego nie ma nic wspólnego z boksem - mówi Michalczewski w piątkowym "Magazynie Sportowym", bezpłatnym dodatku do "Przeglądu Sportowego".

- Ja nie będę boksował, nikt nie wyłoży takiej kasy, żeby mnie do tego skłonić. Chyba, że ktoś położy na ringu 10 milionów euro. Ja w boksie wszystko już osiągnąłem, jestem Championem wszech czasów WBO, dlatego nie muszę już o tym myśleć. Poza tym ostatnio niewiele się ruszam, choć przebiegłem maratony w Budapeszcie, Hamburgu i w Gdańsku. I wszystkie poniżej 4 godzin.

- Walka z Rocchiggianim nie jest panu potrzebna dla reklamy własnej osoby. I tak nie znika pan z mediów. Do tej pory ciągnie się za panem sprawa z Sopotu, gdy na deptaku doszło do pobicia agresywnego turysty.

To było tak, że właściciel lokalu zaprosił nas do środka. Trzech facetów i trzy dziewczyny. Ktoś z nich zapytał: „Mariusz, a gdzie mamy usiąść?". A ten facet, ten turysta, zwraca się do mnie: „Najlepiej na dupie, bokserku". No i zakotłowało się, facet rzucił się na Michalczewskiego, a jego kibice połamali mu szczękę. Głowa też rozbita, osiemnaście szwów ten gość miał. Mocno go poturbowali.

- Któryś z tych kibiców musiał mieć mocne uderzenie, że złamał szczękę. W trzech miejscach.

- Pewnie ten ktoś trenował boks? Pewnie tak, ale ja nie miałem z tym nic wspólnego.

Cały wywiad z Dariuszem Michalczewskim w piątkowym „Magazynie Sportowym", bezpłatnym dodatku do „Przeglądu Sportowego". �