ZŁA PASSA CABALLERO TRWA

Adam Jarecki, boxingscene.com

2011-07-03

W cieniu walki unifikacyjnej królewskiej wagi odbyło się pare ciekawych pojedynków. W jednym z nich złą passę podtrzymał Celestino Caballero (34-4, 23 KO) przegrywając po 12 rundach z Argentyńczykiem Jonathanem Barrosem (33-1, 18 KO). Według wielu obserwatorów, walka powinna pójść w stronę "Pelenchina", jednak sędziowie podarowali wygraną Barrosowi punktując 114-112 i 116-111 dla Argentyńczyka, ostatni opowiedział się za Caballero w stosunku 115-111.
 
Już w pierwszej rundzie Barros starał się przejąć inicjatywę w pojedynku, jednak nie wyszło mu to na dobre, bo zapoznał się z deskami. W drugiej odsłonie "Yoni" chciał powrócić, jednak w swych atakach był zbyt chaotyczny i mało precyzyjny. W trzeciej rundzie Panamczyk zaczął walczyć bardziej ostrożnie, a Barros parokrotnie mocno trafił, podobnie wyglądała runda czwarta. W piątej obaj bokserzy wymieniali ciężkie ciosy i tą odsłonę można również zaliczyć Argentyńczykowi. Szóstą i siódmą odsłonę można zaliczyć na konto Caballero, który przebudził się i był zdecydowanie bardziej aktywny, trafiając potężnym podbródkowym. Od ósmej rundy "Pelenchin" jeszcze bardziej podkręcił tempo, a w dziewiątej rundzie po raz drugi rzucił Barrosa na deski lewym sierpowym, co wyraźnie rozjuszyło Argentyńczyka, ponieważ w 10 starciu ruszył ostro na oponenta, który parokrotnie mocno go skontrował. Jedenasta i dwunasta runda również była kontrolowana przez byłego mistrza wagi super koguciej, sędziowie ogłosili jednak wygraną miejscowego Barrosa, ku zdziwieniu nie tylko Caballero, ale i publiczności zgromaczonej w Polideportivo La Colonia.