KLICZKO vs HAYE - ANALIZA FRANKA WARRENA

Tomasz Maciejczuk, boxingscene.com

2011-07-02

Brytyjski promotor, Frank Warren, dokonał analizy plusów i minusów Davida Haye'a (25-1, 20 KO) i Władimira Kliczki (55-3, 49 KO). Kto jest jego faworytem i dlaczego? Zapraszamy do lektury.

Siła ciosu

Oboje mają mocny cios, ale wydaje się to być kluczowy element dla Haye'a. Ich wspólna statystyka to 84 walki i 72 nokauty. Większość nokautów Haye'a to zwycięstwa przed czasem w początkowych rundach w kategorii junior ciężkiej. W kategorii ciężkiej, poza Nikolajem Wałujewem, kontynuował nokautowanie przeciwników. Z Wałujewem przez całą walkę był na wstecznym poza bombowym uderzeniem w ostatniej rundzie. Kliczko rzadziej używa potężnych uderzeń, raczej preferuje korzystanie z swoich wspaniałych prostych, osłabiając tym samym przeciwników przed zaatakowaniem ich mocniejszymi ciosami. W ostatnich walkach znokautował 9 z 10 przeciwników.

Remis.

Zmysł taktyczny

Taktyka Haye'a będzie interesująca. Kliczko to nie Harrison czy Wałujew, jest inteligentnym człowiekiem i pięściarzem unikającym ryzyka. W swoim narożniku ma jednego z najlepszych trenerów - Manny'ego Stewarda. Haye musi być małym i nieuchwytnym celem. Musi pracować na nogach i unikać prostych wielkiego człowieka, najlepiej wchodząc pod nie. 

Remis.

Serce do walki

Brytyjczyk udowodnił, że ma serce do walki kilkukrotnie w swojej karierze wstając z desek, by następnie zwyciężyć. Będzie musiał wznieść się na wyżyny swoich możliwosci jeśli jako pierwszy zaliczy deski. Możliwe, że na korzyść Kliczki zagra wspierający go tłum kibiców. Wsparcie kibiców jest bardzo przydatne dla boksera znajdującego się w ciężkiej sytuacji.

Remis.

Szczęka

Oboje mają podejrzane szczęki. Haye został posłany na deski przez Jima Twite'a jeszcze w czasach amatorskich, następniej padł pod ciosem super średniego Lolengi Mocka, znokautował go Carl Thompson, usadził go także Jean Marc Mormeck i zranił go Monte Barret. Kliczko był na deskach 12 razy w ciągu całej kariery. Ostatni raz w walce z Samuelem Peterem w 2005 roku. Poczynił zauważalne postępy pod wodzą Manny'ego Stewarda.

Remis.

Doświadczenie

Kliczko ma wspaniałe doświadczenie na wszystkich poziomach w wadze ciężkiej. Zdobył złoty medal na olimpiadzie w Atlancie w 1996 roku, a w profesjonalnej karierze stoczył 272 rundy, 18 razy w jego walkach stawką było mistrzostwo świata. Ostatnią porażkę poniósł siedem lat temu z rąk Lamona Brewstera. Od tamtego czasu ma jednego z najlepszych trenerów na świecie, Emmanuela Stewarda, który poprawił jego obronę. Haye krytykował przeciwników Kliczki, lecz sam boksował z przeciwnikami o dużo niższym poziomie. Nie byłem pod wrażeniem Audleya Harrisona, Johna Ruiza i Monte Baretta.

Punkt dla Kliczki.

Wytrzymałość

Pomimo tego, że Haye stoczył 12 rundowy pojedynek z Wałujewem, trzeba pamiętać, że jest to jeden z najgorszych mistrzów świata w historii tego sportu. Wałujew był ociężały i nieefektywny w starciu z walczącym na wstecznym Anglikiem. Nie było nam dane widzieć jak Haye zachowuje się będąc pod presją w wadze ciężkiej oraz czy jego kondycja pozwoli mu wytrzymać tempo. Kliczko, ważący 110 kg jest cięższy o 13 i pół kilograma od Haye'a i ta różnica może mieć decydujące znaczenie. Ukrainiec trzykrotnie walczył na pełnym dystansie 12 rund, a ostatnio kończył przeciwników w późniejszych rundach.

Punkt dla Kliczki.

Moja punktacja

Pomimo tych wszystkich nonsensów wypowiedzianych przez Haye'a przed walką - jego śmieciowe gadanie było najgorsze z możliwych i nie było potrzebne do promocji wydarzenia - myślę, że Kliczko jest zbyt inteligentny by dać się sprowokować. Bez wątpliwości obaj będą bardzo zmotywowani, ale faktem jest, iż to właśnie Kliczko gonił za tą walką przez cały czas i próbował robić wszystko doprowadzić ją do skutku. W pojedynku wagi ciężkiej może zdarzyć się dosłownie wszystko. Haye, ze swoją szybkością i siłą, ma ogromną szansę, ale dla mnie musi skończyć walkę bardzo wcześnie i jeśli nie da rady, to Kliczko rozstrzygnie walkę na swoją korzyść. Haye nie może zrobić tego, co zrobił bijąc się z Wałujewem czy Harrisonem - nie zadawał znaczacych ciosów w dwóch początkowych rundach. Tutaj chodzi o szybkość i tempo oraz o to by był nieuchwytnym celem próbując zniwelować przewagę Kliczki w ciosach prostych. Oczekuję od Kliczki dominacji poprzez przeniesienie walki na środek ringu za pomocą jabów. Na pewno będzie trudny do trafienia dzięki szczelnej gardzie. Siła uderzenia i wytrzymałość szczęki mają decydujące znaczenie, ale nie widzę Haye'a punktującego Kliczkę na dystans. Ma szanse jako puncher, ale jestem po stronie Kliczki, dlatego że Haye będzie musiał bazować na sile swojego pojedynczego ciosu, co może okazać się jego słabością w przypadku kontry Kliczki. Byłoby wspaniale dla Brytyjczyka gdyby wygrał, ale faktem jest, że nie widzę innej opcji dla niego niż wygrana przez nokaut. Haye nie wypunktuje Kliczki.