- Na pewno faworytem jest Kliczko. Zresztą tak samo będzie przed walką Witalija ze mną - mówi Tomasz Adamek (44-1, 28 KO) w rozmowie opublikowanej w dzisiejszym "Przeglądzie Sportowym". 34-letni pięściarz pochodzący z Gilowic na pewno z zainteresowaniem śledził będzie dzisiejsze starcie unifikacyjne w wadze ciężkiej pomiędzy Władimirem Kliczką (55-3, 49 KO) i Davidem Haye'em (25-1, 23 KO). 10 września we Wrocławiu Adamek zmierzy się ze starszym bratem tego pierwszego, 39-letnim Witalijem Kliczką (42-2, 39 KO).
Przegląd Sportowy: Będzie dobra walka?
Tomasz Adamek: Nie mam pojęcia. Na pewno faworytem jest Kliczko. Zresztą tak samo będzie przed walką Witalija ze mną. To chyba jasne dla wszystkich. Ale Haye na pewno ma szansę. Myślę, że w ringu przyjmie podobną taktykę do tej z pojedynku z Wałujewem, czyli maksymalnie dużo ruchu. Wszystko po to, żeby jak najbardziej zmęczyć większego rywala. Wydaje mi się to najbardziej logicznym pomysłem.
PS: Haye i pan macie rozruszać wagę ciężką?
TA: Nie da się ukryć, że jest trochę nudno. Trzeba zrobić nieco zamieszania (śmiech).
PS: Chyba że Haye rzeczywiście wygra z Władymirem, a później sprawdzą się jego słowa i Witalij zrezygnuje z walki z Adamkiem.
TA: Nie ma takiej możliwości. To nie ulica, że jeden mści drugiego. Mamy podpisane kontrakty, wszystko jest ustalone i we wrześniu zmierzę się z Witalijem Kliczką. Niezależnie od wyniku walki Władymira z Haye'em. Jeśli Brytyjczyk wygra i będzie chciał bić się z Witalijem, musi stanąć w kolejce. Takie są zasady.
Cały wywiad przeczytasz w dzisiejszym "Przeglądzie Sportowym".