MIKE TYSON SKOŃCZYŁ 45 LAT

Tomasz Ratajczak, Informacja własna

2011-06-30

Dokładnie 45 lat temu w nowojorskiej dzielnicy Brooklyn przyszedł na świat jeden z najsłynniejszych sportowców w historii. Jeśli przeprowadzilibyśmy sondę wśród przypadkowych osób na ulicy, z pytaniem o nazwiska znanych pięściarzy, niektórzy wymieniliby może Muhammada Alego. W Polsce wielu wspomniałoby o Gołocie i Adamku, ale z pewnością każdy wskazałby jego – człowieka, który wstrząsnął światem sportu i show biznesu, światem globalnej popkultury równie mocno, jak Trevorem Berbickiem, którego ciężko znokautował w drugiej rundzie ich walki, zostając ćwierć wieku temu najmłodszym w historii, zaledwie 20-letnim, mistrzem świata wagi ciężkiej. Człowieka znanego zapewne miliardom ludzi na całym świecie - Mike'a Tysona.

Unifikacja pasów wszystkich federacji zajęła mu raptem kilka miesięcy, po czym przez dwa i pół roku zasiadał na tronie jako niekwestionowany mistrz królewskiej kategorii wagowej. Zdetronizował go w lutym 1990 roku James Buster Douglas i gdy Tyson padał na deski w 10 rundzie, świat sportu (i nie tylko) zastygł w osłupieniu, jakby stało się niemożliwe. A jednak – „Bestia” została ujarzmiona, nieugięta wola „Żelaznego” Mike’a złamana. Tyson był na dobrej drodze do odzyskania korony, lecz jego upadek – jak u biblijnego mocarza Samsona – przypieczętowała brzemienna w skutki namiętność do kobiety. Zapłacił za nią (słusznie czy nie, to temat na osobną dyskusję) trzema latami odosobnienia w zakładzie karnym. Po wyjściu z więzienia wrócił na ring, w błyskawicznym tempie wspiął się ponownie na tron, jednak demony przeszłości nie zostawiły go w spokoju. Gdy stawał w ringu przeciwko najlepszym, przegrywał. Czasem kąsał jak rozjuszone zwierzę. Wreszcie w ostatniej walce zrobił coś, czego nikt by się po nim nie spodziewał – poddał się, nie wyszedł do kolejnej rundy. Jednak w sercach wielu kibiców pozostał jednym z największych mistrzów w historii wagi ciężkiej.

Od dawna kibice boksu (i nie tylko) na całym świecie zastanawiają się nad fenomenem Mike’a Tysona. Napisano liczne książki, nakręcono wiele filmów dokumentalnych i fabularnych. Najlepiej jednak tragizm i złożoność tej postaci uchwycił chyba autor kapitalnego dokumentu z 2008 roku, James Toback. Z okazji urodzin „Żelaznego” zapraszamy do obejrzenia filmu „Tyson”, oczekując jednocześnie na wizytę głównego bohatera w Polsce, już we wrześniu tego roku.