MATTHYSSE OBRABOWANY W ST. CHARLES

Lucas Martin Matthysse (28-2, 26 KO) nie ma szczęścia na amerykańskich ringach. Najlepszy puncher kategorii junior półśredniej po raz drugi w przeciągu zaledwie kilku miesięcy przegrywa na punkty w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Tym razem Argentyńczyk okazał się "gorszy" od Devona Alexandra (22-1, 13 KO), który zdaniem dwójki sędziów lepiej zaprezentował się na dystansie dziesięciu rund w pojedynku wieczoru na gali w Saint Charles.

Dla 24-letniego Amerykanina był to bardzo istotny występ - w przypadku drugiej z rzędu porażki Devon wypadłby ze ścisłej czołówki tej bardzo mocno obsadzonej dywizji. Trzy pierwsze odsłony były wyrównane i trudne do sędziowania. Alexander miał przewagę w szybkości, lecz Matthysse uderzał znacznie mocniej i przez cały czas wywierał presję. W czwartej rundzie Argentyńczyk posłał Devona na deski po precyzyjnym ciosie z prawej ręki. Faworyt publiczności wstał szybko, ale był naruszony i nie mógł złapać luzu.

Nokdaun odmienił obraz walki. Alexander zaczął tracić wiarę w zwycięstwo, a niezwykła pewność siebie jego rywala wyraźnie przytłaczała młodego Amerykanina. Devon bezmyślnie wdawał się w wymiany, w których przyjmował dużo mocnych ciosów, podczas gdy sam nie potrafił zranić Matthysse. W rundach siódmej i ósmej Alexander praktycznie nie istniał i nokaut przez cały czas wisiał w powietrzu. Zrezygnowany ex-champion w przerwach między starciami wysłuchiwał kolejnych reprymend Kevina Cunninghama, lecz nie zmieniał niczego w swoim boksie.

Alexander wziął się w garść w dziewiątej odsłonie i znów nawiązał równorzędną walkę z Argentyńczykiem. W ringu wciąż przeważał niebezpieczny Matthysse, lecz Devon pokazał serce do walki - coś, czego zabrakło w pojedynku z Timothym Bradleyem. W dziesiątej rundzie Matthysse znów naruszył Amerykanina, ale Devon skutecznie odpowiadał w szaleńczej wymianie i sam kilka razy czysto trafił przeciwnika. Po ostatnim gongu Alexander nieśmiało podniósł rękę w górę, podczas gdy pewny zwycięstwa Argentyńczyk nie podejrzewał jeszcze, że za kilka minut przyjdzie mu żałować decyzji o przyjeździe do Saint Charles. Sędziowie wypunktowali niejednogłośną wygraną Devona (96-93, 93-96, 95-94), który został pretendentem do tytułu WBO.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: panradek
Data: 26-06-2011 06:58:35 
I juz drugi raz zostal okradziony. Tym razem tylko, jego wygrana byla wyrazniejsza niz z Judah.
 Autor komentarza: WARIATOO
Data: 26-06-2011 07:08:02 
Okradli chłopaka drugi raz ,,,Devon jest za słaby fizycznie zeby coś znaczyc,,Według moich obliczen wygra 2-3 pktami
 Autor komentarza: WARIATOO
Data: 26-06-2011 07:09:02 
Wygrał Matthysse
 Autor komentarza: pankracy
Data: 26-06-2011 07:48:15 
Oglądałem walkę.Matyhsse został po raz drugi wyjeb.ny w kosmos.Aż mi go szkoda.
 Autor komentarza: iratos
Data: 26-06-2011 08:02:47 
pod rozwage tym ktorzy mysla, ze przekrety to specjanosc niemiecka czy szerzej europejska, USA raczej nigdy sie specjalnie w tym zakresie od Europy nie roznily niestety jak zawsze traci na tym sport nie mowiac oczywiscie juz o oszukanych bokserach
 Autor komentarza: pazdzo
Data: 26-06-2011 09:40:20 
Ten Aleksander to żenada, beztalencie bez pomysłu na walkę przez którego juz po raz drugi ze zwycięstwa okradziony zostanie bokser który na nie zasługiwał(poprzednio Kotelnik).
 Autor komentarza: MARTINEZfan
Data: 26-06-2011 10:01:21 
WARIATOO
Dokładnie. Alexander jest słaby fizycznie jak na juniorpółśrednią. Poza tym taktyka tez u niego kuleje, a psychika to też nie jego najmocniejsza strona.
Oszukali Argentyńczyka, przegrał, a mimo to Lucas może być teraz bardzo unikanym pięściarzem. Ciekawie wyglądałaby jego walka z Maidaną - obaj potrafią kopnąć i idą do przodu.
 Autor komentarza: redd
Data: 26-06-2011 10:20:26 
Niestety Matthysse wpadł po raz drugi w sędziowskie szambo w stylu „Sauerlanda”. Nienawidzę takich sytuacji, kiedy walka jest świetna i z ogniem, a człowiek zapamiętuje ją głównie z powodu ślepych sędziów. Moim zdaniem Matthysse bardziej pobił Alexandra w 10 rund, niż Bradley. Szkoda mi walecznego Argentyńczyka, jak dla mnie jest ulepszoną wersją Maidany. Zresztą walkę Matthysse vs Maidana obejrzałbym z chęcią, powinny być grzmoty.
 Autor komentarza: Andrzej
Data: 26-06-2011 10:32:02 
Nie przesadzajcie. Obejrzałem walkę właśnie i o jakimś wielkim przekręcie nie może być mowy. Walka była trudna do punktowania. Ja widziałem ją 95:94 dla Alexandra. Podobnie opisuje ją na Twitterze Dan Rafael jak "close fight". Alexander był u siebie i wiadomo było, że te trudne do punktowania rudny mogą iść na jego korzyść. Było ich sporo to i wyniki rozbieżne. Co do siły Alexandra to przypomnijcie sobie jego walkę z Urango.
 Autor komentarza: WARIATOO
Data: 26-06-2011 10:41:49 
Andrzej Aleksander pruł powietrze niewiem gdzie Ty widziales jego zw
 Autor komentarza: WARIATOO
Data: 26-06-2011 10:45:29 
Matthysse mial przygniatająca przewage w celnych silnych ciosach,,Ten werdykt to wał nawet Roy był zniesmaczony
 Autor komentarza: odyniec
Data: 26-06-2011 11:04:51 
chyba w usa "mecce boksu" nauczyli sie robic przekrety od Wasilewskiego hahahahaha

i co naiwni idioci nadal twierdzicie ze prawdziwy boks bez walkow jest tylko w usa?

ale z was naiwni frajerzy
 Autor komentarza: czejen47
Data: 26-06-2011 11:44:45 
Pomyslcie gdyby Matthysse nie zostal dwukrotnie oszukany? jego rekord wygladalby 30-0 26ko. Bradley uciekalby przed nim jak przed ogniem
 Autor komentarza: darekaa
Data: 26-06-2011 12:22:44 
Matthysse dla Khana?
 Autor komentarza: DAB
Data: 26-06-2011 12:32:03 
No miałby świetny rekord to cholernie denerwujace.Mam nadzieję ,że go zmotywuje nie odwrotnie
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.