'YORI BOY' BLISKO SETKI

Luis Ramon "Yori Boy" Campas (98-15-1, 77 KO) nigdy nie był wybitnym technikiem, ale wielu znawców uważa go za jednego z najmocniej bijących bokserów w historii bez podziału na kategorie, a sam Oscar De La Hoya przyznał, iż nikt go nigdy tak mocno nie uderzył. Obchodzący niedługo 40. urodziny Meksykanin trochę rozmienia swoją sławę w ostatnich latach, ale nadal pozostaje prawdziwym "testerem" dla młodych i obiecujących zawodników.

Tym razem o sile byłego mistrza świata wagi junior średniej przekonał się blisko połowę młodszy Rogelio Medina (25-2, 19 KO), choć wynik wywołał spore kontrowersje. Przez pierwsze dziewięć minut w ringu trwała wojna i nawet lekką przewagę utrzymywał doświadczony Campas, ale zeszło z niego powietrze w końcówce czwartej odsłony i powoli do głosu zaczynał dochodzić Medina. "Yory Boy" znokautował go w swoim stylu w piątej odsłonie, jednak powtórki wyraźnie pokazują, iż decydujący cios nadszedł już po gongu kończącym rundę. Obóz pokonanego oficjalnie zgłosił protest, który wkrótce ma zostać rozpatrzony.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: curu
Data: 19-06-2011 11:43:14 
kiedyś to było powszednie , że mieli w rekordach 100 - 200 walk, ale na dzisiejsze czasy to wielki wyczyn.
 Autor komentarza: McCall
Data: 19-06-2011 15:00:12 
Campas to był bardzo widowiskowy zawodnik, nawet w końcówce kariery jego walki to były wojny ringowe ( np. z Duddym ). Zawsze sporo zbierał, albo był niemiłosiernie obijany ( walkę z De La Hoyą najlepiej można opisać jako wp!erdol ). Tym bardziej dziwne, że kontynuuje on karierę kiedy zbliża się do 40. Mam nadzieję, że nie ucierpi na tym jego zdrowie
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.