PIĘĆ WALK, KTÓRE POWINNY SIĘ ODBYĆ

Redakcja, eastsideboxing.com

2011-05-26

James Slater z eastsideboxing.com pokusił się o sformułowanie zestawienia pięciu walk, które jego zdaniem powinny się odbyć. Tym razem Slater postawił się w pozycji przeciętnego kibica, który w opinii autora jest zazwyczaj znacznie lepszym match-makerem od tych, którzy biorą za to pieniądze.

1. Floyd Mayweather Jr. (41-0, 25 KO) vs Manny Pacquiao (53-3-2, 38 KO).

W tym przypadku nie może być mowy o zaskoczeniu. Ta walka musi się odbyć. Cały świat oglądałby rywalizację dwóch najlepszych pięściarzy z rankingu bez podziału na kategorie wagowe. Kim byliby Ali bez Fraziera, Leonard bez Hearnsa albo Robinson bez LaMotty? Ten pojedynek należy się historii.

2. Chris Arreola (31-2, 27 KO) vs David Tua (52-3-2, 43 KO).

Wielkie bombardowanie w wadze ciężkiej wciąż jeszcze może się odbyć. Na papierze szanse są równe. Obydwaj zawodnicy uwielbiają się bić, wchodzić do półdystansu i przemieniać ringowe potyczki w prawdziwe wojny. Ponadto zwycięzca wciąż mógłby zyskać bardzo dużo.

3. James Toney (73-6-3, 44 KO) vs Antonio Tarver (28-6, 19 KO).

Zapomnijcie o Tarver-Green. Pojedynek z Toneyem powinien odbyć się w wadze ciężkiej. Obydwaj mają najlepsze lata za sobą, ale dzięki wielkim umiejętnościom wciąż potrafią całkiem nieźle boksować, zwłaszcza na tle dobrze dobranych przeciwników. Który z nich jest obecnie lepszy? Każdy ma unikalny styl i niezwykłą ringową inteligencję. Tylko wyobraźcie sobie ich obraźliwe wypowiedzi i spotkania na konferencjach prasowych! Coś niebywałego.

4. Paul Williams (39-2, 27 KO) vs Kelly Pavlik (37-2, 32 KO).

Kolejny pojedynek, który nas ominął. Ich walka w limicie wagi średniej nie ma teraz żadnego sensu, po tym jak obydwaj przegrali z Sergio Martinezem. Pavlik przeniósł się do super średniej, Williams powrócił do junior średniej, lecz gdyby spotkali się w ringu, wciąż mogłoby być bardzo ciekawie. Obydwaj zadają i przyjmują mnóstwo ciosów, więc ich potyczka z całą pewnością okazałaby się wielką wojną. Pojedynek dwóch ex-championów mógłby odbyć się w końcówce roku, gdy "Punisher" powróci po ciężkim nokaucie, a "Duch" dorzuci kolejne, tym razem bardziej przekonujące zwycięstwo. Warto, nawet jeżeli będzie trzeba rozegrać tę walkę w umownym limicie.

5. Lucian Bute (28-0, 23 KO) ze zwycięzcą turnieju Super Six.

Choć niepokonany mistrz IBF w kategorii super średniej jest przymierzany do walki z legendarnym Bernardem Hopkinsem (52-5-2, 32 KO), czyż nie byłoby wspaniale, gdyby spotkał się najpierw ze zwycięzcą Super Six? Niezależnie od tego, czy zwycięży Andre Ward (24-0, 13 KO), Carl Froch (27-1, 20 KO), czy też Glen Johnson (51-14-2, 35 KO) - Bute ma duże szanse na pokonanie tryumfatora turnieju. Pomyślcie tylko do jakich rozmiarów urosłaby wówczas w Kanadzie potyczka Bute vs Hopkins!