Z BLOGU TOMASZA ADAMKA

Redakcja, tomaszadamek.eu

2011-05-25

- W dniu 20 maja wylądowałem wraz z Ziggym Rozalskim i Robertem Piwowarczykiem w Krakowie. Potem krótkie wypowiedzi na lotnisku dla prasy i telewizji. Później obiad w centrum Krakowa w restauracji "U Babci Maliny" na który zaprosił nas właściciel Robert Wąsowicz - pisze na swoim blogu Tomasz Adamek (44-1, 28 KO).

- Robert jest wielkim fanem boksu i  stara się być na każdej mojej walce. Pod wieczór dojechaliśmy do domu w Gilowicach. W sobotę wieczorem 21 maja zaprosiłem najbliższą rodzinę i znajomych do zajazdu "Pod Jeleniem" w Okrajniku na biesiadę góralską.

- Były tańce, rozmowy o życiu i konkursy. Ja, jak zwykle rozpocząłem tańce z własną Mamą, która pomimo swoich 65 lat nic nie straciła ze sprawności. Był też tradycyjny pociąg złożony z tańczących gości. Atrakcją wieczoru dla wszystkich był pieczony dzik, który wjechał na kelnerskim wózku otoczony sztucznymi ogniami. Następnego dnia, w niedzielę wyjechaliśmy do Wrocławia, by spotkać promotorkę Katy Duva, która przyleciała na uroczystą konferencję z Nowego Jorku. Wieczorne rozmowy i spotkania z dziennikarzami wypełniły cały wieczór. Wczoraj był poranny spacer po mieście, spotkania z fanami boksu na ulicach Wrocławia i przygotowania do konferencji. Jestem bardzo zadowolony z przebiegu konferencji. Była bardzo miła atmosfera, bez wycieczek osobistych, czy medialnych skandali. Witalij Kliczko w swojej wypowiedzi wyraził zadowolenie z faktu, że najbliższa walka odbędzie się na wrocławskim stadionie. Mówił, że pasa mistrzowskiego i tytułu na pewno mi nie odda i trudno z nim się nie zgodzić. Ja zapowiedziałem jednak, że zamierzam w ringu zrobić wszystko, aby jednak pas znalazł się moich rękach. Witalij zachował się, jak na absolwenta wydziału filozofii przystało. Komplementował mnie i podkreślał moje dodatnie cechy pięściarskie. Wie zapewne, że wyrażone uznanie przeciwnikowi ringowemu doda mu sił przy osiąganiu dalszych sukcesów. Nastawił mnie tym samym pozytywnie i zwiększył moją wiarę w siebie.

- Nie mam złudzeń w dniu walki jego nastawienie będzie inne, mniej przyjazne wręcz bolesne. On okazując uznanie zadbał o to, aby zyskać u mnie sympatię dla swojej osoby. Witalij wie, że zdobycie uznania u przeciwnika smakuje lepiej niż jego lekceważenie i nie docenianie jego osiągnięć. Uznanie dla klasy przeciwnika jest zawsze miłym upominkiem, za który należą się słowa podziękowania. W krótkim wystąpieniu podziękowałem, więc Witalijowi za te wszystkie miłe słowa kierowane pod moim adresem. Po konferencji był grupowy wyjazd na teren budowanego stadionu we Wrocławiu. Wrażenia z pobytu na placu budowy są wspaniałe a budowniczowie zapewniają, że wszystko będzie na czas. Wieczorem kolejne rozmowy i kolejne spotkania. Dziś podobny program ma być zrealizowany w Dreźnie, gdzie udajemy się by promować walkę wśród fanów boksu w Niemczech. W czwartek rano odlatujemy z lotniska we Wrocławiu do Monachium i dalej po przesiadce do Nowego Jorku.