KLICZKO: HAYE TO GONIEC, NIE KRÓL

Redakcja, The Daily Star, fot. Mariusz Serafin

2011-05-24

Mistrz świata federacji IBF, IBO i WBO w wadze ciężkiej Władimir Kliczko (42-2, 39 KO), który 2 lipca w Hamburgu zmierzy się z posiadaczem pasa WBA Davidem Haye'em (25-1, 23 KO), pokusił się o nietypową ocenę swojego przeciwnika. 35-letni Ukrainiec porównał rywala do szachowego gońca, który jego zdaniem może okazać się groźną figurą. Na porównanie do króla, zdaniem Kliczki, 30-letni Haye nie zasługuje.

- Boks pokochałem tak naprawdę po porażkach przed czasem z Sandersem i Brewsterem, które poniosłem w ciągu jedenastu miesięcy. Te przegrane były dla mnie ogromną motywacją. Bez tych gorzkich lekcji, nigdy nie zostałbym tym, kim jestem teraz. Z jakimi figurami mógłbym porównać Haye'a? Nie chcę nazywać go królową lub królem. Być może byłby to goniec, ponieważ jest agresywny. Goniec to jedna z najbardziej niebezpiecznych figur w tej grze - ocenia Kliczko.

Szkoleniowcem ukraińskiego mistrza świata jest Emanuel Steward, który w przeszłości opiekował się Lennoxem Lewisem (41-2-1, 32 KO), przez wielu uważanym za ostatniego wielkiego mistrza królewskiej kategorii wagowej. Klasę Brytyjczyka docenia również Kliczko.

- Dla mnie Lewis to człoweik, który zasługuje na uwielbienie. Lennox osiągnął taki poziom, ponieważ trenował go Steward, od którego nikt nie może lepiej opowiedzieć o technice Lennoxa. Do swojego stylu wprowadziłem pewne elementy boksu Lewisa i Mike'a Tysona, biorąc pod uwagę różnicę w naszych warunkach fizycznych. Steward nie chce jednak tworzyć ze mnie drugiego Lewisa. Pozwala, abym pozostął sobą - podkreśla mistrz IBF, IBO i WBO.