O przebiegu walki Roya Jonesa Juniora (54-8, 40 KO) z Denisem Lebiediewem (22-1, 17 KO) wie już chyba każdy fan boksu. Czas przeczytać co do powiedzenia miał Amerykanin po ciężkim nokaucie z rąk niebezpiecznego zawodnika.
Legendarny zawodnik nie był zbyt rozmowny, ale okoliczności czwartej z rzędu porażki miały prawo przygnębić…
Co poszło nie tak w ostatnich sekundach walki z Lebiediewem?
- Wiedziałem, że zbliża się ostatni gong. Nie widziałem nokautującego ciosu, czasem tak bywa.
Rosyjscy fani dopingowali cię – to miłe uczucie?
- Oczywiście. To uczucie jest naprawdę piękne.
Jak się teraz czujesz?
- Dzięki, wszystko jest OK. Walka była wyrównana. Zademonstrowałem po raz kolejny możliwość nawiązania wyrównanej rywalizacji z najlepszymi pięściarzami na świecie.
Co cię najbardziej rozczarowało?
- Był to moment w którym straciłem koncentrację. W tej samej chwili otrzymałem potężny cios. Przygnębiająca chwila…
Uważasz, że Denis jest najlepszym bokserem w kategorii junior ciężkiej?
- Dokładnie tak myślę. Lebiediew jest gotowy do walki o pas czempiona.