CIEKAWA DROGA DO ZAWODOWSTWA ALEKSEGO KUZIEMSKIEGO

W ciągu ostatnich 48 godzin o Aleksym Kuziemskim (21-2, 5 KO) zrobiło się szczególnie głośno i nie ma w tym nic dziwnego, gdyż zbyt często polscy pięściarze nie rywalizują przecież o tytuły mistrzowskie prestiżowych organizacji. Aleksy ma swoje "10 minut",  aktywni stali się także dziennikarze, przypominający jego zawodową karierę.

Moim celem jest jednak przypomnienie amatorskiej kariery Kuziemskiego, o której bądź wielu zapomniało, albo po prostu nie wie zbyt wiele. Aleksy urodził się 7 maja 1977 roku w Świeciu, ale bokserska karierę rozpoczął w 1992 r. (w wieku 15 lat) w bydgoskiej Astorii. Pierwszym sukcesem Kuziemskiego był srebrny medal wywalczony w maju 1995 r. na mistrzostwach Polski juniorów w Dzierżoniowie. Co ciekawe, 18-letni wówczas Aleksy, boksował w wadze ciężkiej (91 kg)! Po wspomnianym turnieju postanowił zrzucić zbędne kilogramy, i miesiąc później we Włocławku przystąpił do rywalizacji najlepszych młodzieżowców Polski w swojej koronnej kategorii, czyli półciężkiej. Zmiana wagi wyszła mu na dobre,  wygrał wszystkie walki, zdobywając złoty medal. W tym samym roku zadebiutował na międzynarodowej arenie, docierając do finału juniorskiego turnieju w Salonikach.

Pierwsze lata kariery amatorskiej Kuziemskiego stały jednak pod znakiem balansowania między kategoriami - od średniej do ciężkiej, co nie przynosiło oczekiwanych skutków, czyli wielkich sukcesów. W kwietniu 1996 r. znów w wadze ciężkiej dotarł do finału młodzieżowych mistrzostw Polski w Kielcach, przegrywając decydujący o złocie pojedynek z Bartłomiejem Łukasikiem (starszym bratem znakomitej pięściarki, Karoliny Łukasik). Prawie rok później - w marcu 1997 roku już w barwach białostockiego Hetmana - zdobył kolejne srebro młodzieżowego czempionatu, przegrywając walkę finałową z Piotrem Wilczewskim.  Miesiąc później zadebiutował na seniorskich mistrzostwach Polski we Włocławku, rewanżując się tam skutecznie "Wilkowi" i docierając do półfinału, w którym w 2. rundzie został poddany przez sekundanta w rywalizacji z Tomaszem Adamkiem.

W 1998 roku Aleksy przeżywał wyraźny regres formy, przegrywając m.in. ćwierćfinał mistrzostw Polski w Zabrzu z Wilczewskim. Wówczas zadecydował o przejściu do wyższej kategorii wagowej - do półciężkiej. Ale sukcesów nadal nie było widać. Przełom nastąpił w październiku 2000 roku, kiedy zwyciężył w finale Turnieju im. Feliksa Stamma w Warszawie, choć namiastkę dobrej dyspozycji pokazał podczas marcowego turnieju w Liverpoolu, na którym pokonał wyraźnie na punkty Bułgara Kubrata Pulewa, którym dzisiaj zachwyca się bokserska Europa. Niemniej w 2001 r. jego występ na mistrzostwach Polski w Inowrocławiu zakończył się klapą. Przeszkodą nie do pokonania okazał się tym razem rutynowany Ślązak, Józef Gilewski. Mimo to Aleksy po raz pierwszy awansował do kadry narodowej na wielka imprezę mistrzowską, światowy czempionat w Belfaście. Niestety już w pierwszym pojedynku zapłacił frycowe, przegrywając 16-18 z Ukraińcem  Wiktorem Perunem. Innym pięściarzem z  Ukrainy, który w tym samym roku pokonał Kuziemskiego był Andrej Fedczuk, pokonując na punkty pięściarza Hetmana Białystok w finale Turnieju Stamma.

Rok 2002 zapoczątkował awans Polaka do światowej czołówki wagi półciężkiej. W marcu dotarł do finału turnieju w Usti nad Łabą, przegrywając minimalnie finał z Kubańczykiem Yohansonem Martinezem. W najważniejszej imprezie roku, czyli mistrzostwach Europy w Permie, które odbywały się w czerwcu,  przegrał ćwierćfinałowy pojedynek ze znakomitym Francuzem, Johnem Dovi. Do Rosji nie jechał bynajmniej w glorii mistrza Polski, mając - być może - w głowie przegrany finał z Robertem Gortatem.  

Apogeum sportowej formy Aleksy osiągnął w latach 2003-2004. Szczególnie bogaty w wydarzenia miał rok 2003, kiedy to w pięknym stylu wygrał międzynarodowy turniej w chorwackiej Puli, pokonując m.in. wicemistrza olimpijskiego, Rudolfa Kraja oraz rewanżując się Martinezowi na dwie wcześniejsze porażki. Nieźle zaprezentował się na turnieju w Halle, gdzie w walce półfinałowej przegrał na punkty z dzisiejszym zawodowym mistrzem świata, Lucianem Bute. W lipcu 2003 roku wyruszył na swój turniej życia - po brązowy medal mistrzostw świata - do Bangkoku. W stolicy Tajlandii wygrał 3 walki i dopiero w półfinale uległ nieznacznie Magomedowi Aripgadzijewowi, któremu zrewanżował się później na zawodowym ringu. Z rozpędu - dwa miesiące później - zdobył w Jastrzębiu swój pierwszy tytuł mistrza Polski seniorów, pokonując w finale Krzysztofa Zimnocha.

Ostatnim rokiem amatorskich startów Aleksego Kuziemskiego był olimpijski 2004. W pierwszej połowie sezonu najważniejszym startem były mistrzostwa Europy, rozgrywane w gościnnej i szczęśliwej dla Polaka Puli.  Pięściarz Hetmana przywiózł stamtąd brązowy medal, przegrywając wyraźnie bój o finał z Rosjaninem Jewgienijem Makarenko. Później była udana próba przedolimpijska, czyli mistrzostwa Unii Europejskiej w Madrycie, gdzie nasz bohater po pokonaniu m.in. znakomitych Kennetha Egana i Tony Jeffriesa (przed czasem!) dotarł do finału, w który przegrał jednak z Turkiem Yildirimem Tarhanem. W sierpniu nadszedł czas na najważniejszy start w karierze, czyli Igrzyska Olimpijskie. niestety w Atenach Kuziemski "poległ" już w pierwszej walce, nie znajdując recepty na skośnookiego Kazacha, Bejbuta Szumenowa. Na otarcie łez przyszło zdobycie drugiego w karierze złotego medalu mistrzostw Polski (w Poznaniu). 14 listopada 2004 roku bohater naszej opowieści stoczył ostatni amatorski pojedynek, co ciekawe znów w kategorii ciężkiej.

Aleksy Kuziemski zapewne z dumą wspomina lata swojej amatorskiej przygody z boksem. W ciągu 12 lat stoczył 171 walk, z których 122 wygrał, 5 zremisował i 44 przegrał. Był dwukrotnie mistrzem Polski seniorów (2003-2004), raz wicemistrzem (2002) i raz brązowym medalistą (1997). Wśród sukcesów międzynarodowych najcenniejszymi były brązowe medal mistrzostw świata (2003) i Europy (2004) oraz srebro zdobyte podczas mistrzostw Unii Europejskiej (2004).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Szancu
Data: 21-05-2011 16:50:26 
Zagryźć zęby i do przodu! Cepem w Nathana!! Powodzenia :).
 Autor komentarza: Klimek
Data: 21-05-2011 17:24:33 
Adamek to dobry był i w amatorach i w zawodostwie
 Autor komentarza: Guantanamo
Data: 21-05-2011 19:15:51 
podrzuci ktos linka do ksw ? nie mam polsatu w anglii :(
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.